środa, 24 kwietnia 2024 17:07
Reklama
Reklama
Reklama

Są jeszcze tacy, którzy pamiętają jego bicie

Przez niemal 400 lat wzywał na nabożeństwa i modlitwy, a jego dźwięk towarzyszył ludziom w radosnych i trudnych momentach. Trzeba było czekać 77 lat, aby jeden z czterech dzwonów z kościoła w Sławięcicach mógł zostać zwrócony parafii.
Są jeszcze tacy, którzy pamiętają jego bicie

Autor: Fot. Diecezja Münster, W

Cztery dzwony kościelne ze Sławięcic, podobnie jak praktycznie wszystkie dzwony w Europie podczas II wojny światowej, naziści zarekwirowali w 1943 r. na cele wojenne. Działo się tak ze wszystkimi materiałami, które nadawały się do celów zbrojeniowych - głównie przetapiano je na broń i amunicję.

Obecne dzwony pamiętają lata 60. XX w. Ufundował je ówczesny proboszcz ks. Maksymilian Cichoń wraz z parafianami.

Dziś jest już pewne, że jeden z zabranych z nakazu władz III Rzeszy dzwonów powróci do parafii. Jest datowany na 1555 r. i waży 392 kg. Pamiętają go jeszcze najstarsi mieszkańcy.

Inicjatorem sprowadzenia zabytku jest ks. Marian Bednarek, proboszcz parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Sławięcicach. W procedurę odzyskania dzwonu zaangażowało się wiele osób po stronie polskiej - wśród nich byli i obecni parafianie. Również po stronie niemieckiej nie zabrakło osób, które włączyły się w pomoc.

Dzwon stoi na dziedzińcu budynków kurialnych niemieckiej diecezji Münster jako eksponat. Być może dziś nie usłyszelibyśmy o nim, gdyby przed czterema, pięcioma laty do kancelarii parafialnej w Sławięcicach nie zawitał w celach administracyjnych interesant spoza parafii. - Napomknął, że interesuje się historią i natrafił na ślad naszego dzwonu w Niemczech. Nie potrafił jednak powiedzieć, gdzie dokładnie się on znajduje. Sprawa na dwa, trzy lata odeszła na bok, gdyż kontakt z tym człowiekiem się urwał - mówi ks. Marian Bednarek.

Dwa lata temu proboszcz sławięcickiej parafii natrafił w internecie na materiał źródłowy wzmiankujący dzwon ze Sławięcic.

- Opracowanie przygotowane na zlecenie naszego Ministerstwa Kultury dotyczy historii dzwonów zarekwirowanych w czasie II wojny światowej, które przetrwały do dziś - precyzuje duchowny.

Fizyczny egzemplarz opracowania odnalazł w Bibliotece Uniwersytetu Opolskiego. W ostatnim punkcie opisu dotyczącego dzwonu ze Sławięcic znalazł informację, zgodnie z którą zabytek po wojnie trafił do katedry w Münster.

Tę wersję zweryfikowały osoby mieszkające w Niemczech, które zaangażowały się w poszukiwanie zabytku. Okazało się, że dzwon nie znajduje się już na dzwonnicy, ale na wewnętrznym dziedzińcu.

Rozpoczęła się procedura odzyskania zabytku. Uzyskano zgodę niemieckiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych na powrót dzwonu do Polski. Jako że od strony formalnej zabytek cały czas należy do rządu Niemiec, diecezja Münster podpisała z polską parafią umowę o jego wypożyczeniu na stałe.

Trudno stwierdzić, kiedy dokładnie wróci do nas dzwon. Z pewnością przetransportowanie 400-kilogramowego zabytku będzie możliwe, gdy ustabilizuje się sytuacja związana z pandemią koronawirusa.

- Wyczekujemy dogodnego terminu. Kontakty w dobie epidemii są ograniczone, a sprawa nie jest bardzo pilna. Już tyle czekaliśmy, że spokojnie wytrzymamy, aż się nadarzy możliwość. Zostawiamy to opatrzności Bożej - podkreśla ks. Marian Bednarek.

Nie sposób również określić, w jakiej formie będzie można podziwiać dzwon. Decyzja zapadnie, gdy zabytek będzie już na miejscu. Proboszcz sławięcickiej parafii przyznaje, że kiedy pojawiła się pewność, iż dzwon rzeczywiście znajduje się w Münster, planowano udać się na miejsce, by go udokumentować na zdjęciach i nagraniach.

- I cieszyć się, że służy gdzieś indziej. Jednak okazało się, że on już nie dzwoni, a jest postawiony jako eksponat. Dlatego podjęliśmy próbę sprowadzenia go do Sławięcic - argumentuje rozmówca.

Jaką wartość może stanowić dla wiernych zabytek? W przekonaniu proboszcza liczy się fakt, że dzwonił on w Sławięcicach przez 388 lat, wzywając na nabożeństwa i modlitwy, a jego dźwięk towarzyszył ludziom w radosnych i trudnych okolicznościach życia.

- To jest ważne. Jak każdy dzwon kościelny, przypominał o Panu Bogu. Na naszym dzwonie jest też ciekawa inskrypcja: "Verbum Domini manet in aeternum", co tłumaczy się z łaciny na język polski: "Słowo Pana trwa na wieki". To jest też przesłanie, które niesie ze sobą ten dzwon. Przypomina on, że Słowo Boga było, jest i będzie. Przemijały wieki, zmieniały się okoliczności, wszystko przemijało, a słowo Boże trwało: było głoszone, jest głoszone i głoszone będzie. To przesłanie, które niesie ze sobą nie tylko nasz dzwon, ale i Ewangelia - podkreśla ksiądz proboszcz.

Słyszał o przynajmniej kilkunastu dzwonach, które w ostatnich latach przywrócono do polskich parafii. Jak choćby tym z Głogówka, który w 2001 r. uroczyście poświęcono i ponownie zamontowano w Sanktuarium Matki Bożej Loterańskiej. Dzwon ordynacki, zwany również Dzwonem Ósmej Godziny, odnaleziono w 1949 r. na składowisku dzwonów w Hamburgu.

- W skali całej Europy to może nie tak dużo, jednak na szczęście takich dzwonów przetrwało około 2000 - uszczegóławia rozmówca.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Tygrys 12.01.2021 00:09
Gratuluję odnalezienia. Jako beitel mieszkałem w Sławięcicach gdzie rozpocząłem edukację w 1 klasie szkoły powszechnej. Boże jakie dawne to czasy.

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: LLLTreść komentarza: Możesz sobie kpić, najlepszejszy Rychu. Kiedy PO rządziła, PP była przeznaczona na stopniowy rozkurz (komercjalizacja, prywatyzacja; ile wtedy zamknięto placówek pocztowych?). Rząd Szydło odwrócił te strategię PO. Jak długo PP pozostanie jednoosobową spółką Skarbu Państwa? Jej akcje spadają...Co do " A teraz BIEDA" - całkiem niedawno niejaka Waltz Hanna orzekła "Myślę, że taniej to już było."Data dodania komentarza: 24.04.2024, 13:40Źródło komentarza: Pracownicy Poczty Polskiej z Kędzierzyna-Koźla protestowali w Warszawie przeciwko zwolnieniomAutor komentarza: Rychu, taki lepszy RyszardTreść komentarza: Jak my rządziliśmy to NIKT z PP nie musiał protestować, kraj był bogaty i dostatni. A teraz BIEDA.Data dodania komentarza: 24.04.2024, 12:12Źródło komentarza: Pracownicy Poczty Polskiej z Kędzierzyna-Koźla protestowali w Warszawie przeciwko zwolnieniomAutor komentarza: Grzeg.H.Treść komentarza: No tak, tyle, że oni na tym zarabiają i to sporo.Data dodania komentarza: 24.04.2024, 12:00Źródło komentarza: Znowu będzie można wymienić elektrośmieci na sadzonkiAutor komentarza: ElzbietaTreść komentarza: Za PiS-u nie przyjmowano pracowników ,ponieważ za śmieciówkę nie było chętnych.Tak, dokładano, ale tony ulotek do doręczenia,czas pracy do 18.00-19.00.Punkty poczty to sklepiki typu szwarc,mydło i powidło.Data dodania komentarza: 24.04.2024, 11:42Źródło komentarza: Pracownicy Poczty Polskiej z Kędzierzyna-Koźla protestowali w Warszawie przeciwko zwolnieniomAutor komentarza: ElzbietaTreść komentarza: Przez ostatnie lata,pracownicy poczty byli zwalniani,ale i bardzo źle opłacani. Brak doręczycieli powoduje,że pocztę kierowaną do mnie odbierałam / w ostatnich dwóch latach/ JEDEN raz na półtora miesiąca.Monitowałam u kierownika,pisałam skargi i zapytania do centrali i co??? Bez jakiejkolwiek odpowiedzi.Teraz panie doręczycielki zmieniają się średnio raz na kwartał.Nie rozumiem co do patologicznej sytuacji ciągnącej się od wielu lat ma Tusk.Jestem w stanie zrozumieć ,że to nie pani " ulubieniec", jednak należy trochę znaleźć się w temacie.Data dodania komentarza: 24.04.2024, 11:34Źródło komentarza: Pracownicy Poczty Polskiej z Kędzierzyna-Koźla protestowali w Warszawie przeciwko zwolnieniomAutor komentarza: KazTreść komentarza: Brawo!Data dodania komentarza: 24.04.2024, 11:34Źródło komentarza: Fabryka w Starym Koźlu rozpocznie produkcję już w maju
Reklama
słabe opady deszczu

Temperatura: 7°CMiasto: Kędzierzyn-Koźle

Ciśnienie: 1005 hPa
Wiatr: 13 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama Moja Gazetka - strona główna