Ostatnio mieszkańcy jednego z bloków przy ul. Niemcewicza w Kędzierzynie-Koźlu, znaleźli w swoich skrzynkach pocztowych pismo z RSM „Chemik”, datowane na 21.12.2022.
Oto jego treść: „Robotnicza Spółdzielnia Mieszkaniowa „Chemik” informuje, że odmówiła budowy stacji bazowej telefonii komórkowej na dachu budynku Niemcewicza 1 w Kędzierzynie-Koźlu.
W związku z naszą odmową na wniosek firmy P4 Sp. z o. o. przez Starostę Kędzierzyńsko-Kozielskiego zostało wszczęte postępowanie w sprawie ograniczenia sposobu korzystania z nieruchomości poprzez udzielenie spółce zezwolenia na założenie i przeprowadzenie na dachu budynku urządzeń instalacji łączności publicznej.
W związku z powyższym, zwracamy się do Państwa jako mieszkańców nieruchomości objętej postępowaniem o pilne wyrażenie swojego stanowiska w sprawie dotyczącej zgody lub odmowy na budowę na dachu budynku urządzeń instalacji łączności publicznej. Stanowisko należy przesłać lub dostarczyć do Administracji Osiedla do dnia 5.01.2023 roku” - czytamy w piśmie spółdzielni do mieszkańców.
Warto przypomnieć, że wymieniona w piśmie spółka P4, to operator sieci Play oraz właściciel UPC Polska, czyli operatora telewizji cyfrowej oraz internetu.
Spółdzielnia na NIE
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z Wiesławem Bryłą, zastępcą prezesa Zarządu RSM „Chemik”, który potwierdził, że wspomniana spółka zwróciła się do spółdzielni z wnioskiem o zawarcie umowy na najem dachu budynku mieszkalnego przy ul. Niemcewicza 1.
- Odpowiadaliśmy na pisma, które słała do nas spółka P4 i przedstawiliśmy negatywne stanowisko w kwestii montażu tej anteny. I nagle w grudniu otrzymaliśmy informację ze Starostwa Powiatowego w Kędzierzynie-Koźlu, że wszczęto w tej sprawie postępowanie, dlatego, że ustawa umożliwia tejże firmie zwrócenie się do starostwa o wydanie takiej decyzji. Ta ustawa jest wbrew interesom właścicieli nieruchomości. Myśmy nie wyrazili zgody ani na montaż tej anteny, ani na dzierżawę dachu wspomnianego bloku. Takiej firmie wystarczy negatywna odpowiedź zarządcy, względnie współwłaścicieli nieruchomości i operator telefonii komórkowej kieruje się wówczas do starostwa - tłumaczy nasz rozmówca.
Współwłaścicielami nieruchomości przy ul. Niemcewicza są zarówno mieszkańcy, jak i RSM „Chemik”. Podejmowanie decyzji bez ich zgody i wbrew ich woli należałoby uznać za coś karygodnego i krzywdzącego. I to pomimo obowiązujących w tym względzie przepisów, które wzbudzają szereg kontrowersji.
Ustawa w tym względzie faworyzuje bowiem operatora telefonii komórkowej, a nie właścicieli bloku mieszkalnego oraz gruntu, na którym ów budynek stoi.
- Grunt jest na własność, blok jest na własność i wbrew decyzji właścicieli można wywłaszczyć część nieruchomości. Tak to wygląda. Zobaczymy co z tego wyniknie. Niech te urządzenia zamontują na jakimś istniejącym już maszcie. Albo niech samorząd wskaże jakieś miejsce, gdzie taki maszt można by postawić, bez uszczerbku dla mieszkańców – przekonuje wiceprezes Wiesław Bryła.
Kontrowersyjna ustawa
Artykuł 124. Ustawy o gospodarce nieruchomościami poświęcony ograniczeniu sposobu korzystania z nieruchomości mówi w ust. 1, że: „Starosta, wykonujący zadanie z zakresu administracji rządowej, może ograniczyć, w drodze decyzji, sposób korzystania z nieruchomości przez udzielenie zezwolenia na zakładanie i przeprowadzenie na nieruchomości ciągów drenażowych, przewodów i urządzeń służących do przesyłania lub dystrybucji płynów, pary, gazów i energii elektrycznej oraz urządzeń łączności publicznej i sygnalizacji, a także innych podziemnych, naziemnych lub nadziemnych obiektów i urządzeń niezbędnych do korzystania z tych przewodów i urządzeń, jeżeli właściciel lub użytkownik wieczysty nieruchomości nie wyraża na to zgody. Ograniczenie to następuje zgodnie z planem miejscowym, a w przypadku braku planu, zgodnie z decyzją o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego”.
Co więcej, jak czytamy dalej: „W przypadkach określonych w art. 108 Kodeksu postępowania administracyjnego lub uzasadnionych ważnym interesem gospodarczym starosta, wykonujący zadanie z zakresu administracji rządowej, na wniosek podmiotu, który będzie realizował cel publiczny, udziela, w drodze decyzji, zezwolenia na niezwłoczne zajęcie nieruchomości po wydaniu decyzji, o której mowa w ust. 1. Decyzji o niezwłocznym zajęciu nieruchomości nadaje się rygor natychmiastowej wykonalności.
W zakresie urządzeń łączności publicznej decyzję w sprawie zezwolenia wydaje się w uzgodnieniu z Prezesem Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Decyzja ta może być również wydana w przypadku braku planu miejscowego lub gdy decyzja o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego nie jest wymagana.
Starosta, wykonujący zadanie z zakresu administracji rządowej, udziela zezwolenia z urzędu albo na wniosek organu wykonawczego jednostki samorządu terytorialnego, innej osoby lub jednostki organizacyjnej.
Udzielenie zezwolenia, o którym mowa w ust. 1, powinno być poprzedzone rokowaniami z właścicielem lub użytkownikiem wieczystym nieruchomości o uzyskanie zgody na wykonanie prac, o których mowa w ust. 1. Rokowania przeprowadza osoba lub jednostka organizacyjna zamierzająca wystąpić z wnioskiem o zezwolenie. Do wniosku należy dołączyć dokumenty z przeprowadzonych rokowań.
(…) Właściciel lub użytkownik wieczysty nieruchomości jest obowiązany udostępnić nieruchomość w celu wykonania czynności związanych z konserwacją oraz usuwaniem awarii ciągów, przewodów i urządzeń, o których mowa w ust. 1. Obowiązek udostępnienia nieruchomości podlega egzekucji administracyjnej…”.
Wszystko w rękach mieszkańców?
O komentarz w tej sprawie zwróciliśmy się do Adama Lecibila, rzecznika prasowego kędzierzyńsko-kozielskiego starostwa: - Operator po odmowie otrzymanej od spółdzielni zwrócił się do starostwa, które wydało odmowę wszczęcia postępowania, ale firma odmowę zaskarżyła do wojewody opolskiego, a wojewoda nakazał rozpatrzyć wniosek ponownie. Starostwo zwróciło się więc do firmy o uzasadnienie, dlaczego akurat w tym miejscu chce zbudować maszt z nadajnikiem. Czekamy na odpowiedź operatora. W tej sprawie najważniejsze jest zdanie mieszkańców i to oni powinni decydować o tym, czy chcą nadajnika na swoim dachu - wyjaśnił Adam Lecibil.
Pani Lucyna, mieszkanka bloku przy ul. Niemcewicza 1 zdecydowanie sprzeciwia się zainstalowaniu takiej anteny na tej nieruchomości: - Czy nie można znaleźć jakiegoś innego, bardziej neutralnego miejsca na taki maszt? Niech tam sobie postawią tę antenę, a nie na bloku mieszkalnym. Przecież to może zakłócać pracę innych naszych urządzeń z których korzystamy na co dzień, a po drugie będziemy tu mieli do czynienia z promieniowaniem, które na pewno nie pozostaje bez wpływu na nasze zdrowie - przekonuje pani Lucyna.
W podobnym tonie wypowiada się pan Waldemar, członek kozielskiej Rady Osiedla RSM „Chemik”: - Nie wiemy praktycznie nic na temat parametrów technicznych, ani ewentualnej szkodliwości tego urządzenia. Z pewnością bez zgody mieszkańców takiej anteny nie należy stawiać na tym budynku. Od tego są wieże, wysokie kominy itp.
Głos w tej sprawie zabrała też Teresa Bączkowska, przewodnicząca Rady Osiedla Zachód, która w ostrych słowach zareagowała na wieść o planowanym przedsięwzięciu.
- Tam mieszka 120 rodzin, którym naprawdę nie potrzeba na dachu urządzenia o wysokości 12 metrów i powierzchni 26 metrów, a wszystko to w interesie jakieś spółki, która zarabia ogromne pieniądze na swoich usługach w całym kraju. Niech sobie wybudują jakiś maszt w innym miejscu i wara im od naszego bloku i naszego osiedla, bo przecież w tamtej części jest niesamowite wręcz zagęszczenie budynków mieszkalnych. Tam jest blok na bloku i wszystkie o jednakowej wysokości. Swoją drogą dziwię się, że ta prośba o wyrażenie opinii została skierowana tylko do mieszkańców bloku przy ul Niemcewicza 1, skoro negatywne skutki oddziaływania tej anteny, mogą dotykać też lokatorów sąsiednich nieruchomości. Nie dość, że przez środek osiedla przebiega linia energetyczna, to chcą nam jeszcze ustawić tutaj maszt telefonii komórkowej. Jestem za rozwojem technologii, ale nie na moim podwórku. Jest tyle wolnych miejsc, zatem można to zrobić gdzie indziej. Nie powinni stawiać ludziom praktycznie na głowie takich urządzeń. Są bogaci, więc mogą sobie pozwolić na wybudowanie nowego dużego masztu - przekonuje pani Teresa, która liczy na zdrowy rozsądek mieszkańców i ich stanowcze NIE w tym temacie.


















Napisz komentarz
Komentarze