wtorek, 7 maja 2024 21:35
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Przedłużona kwarantanna skomplikowała im życie. Na system nie ma rady  

Pochodząca z Kędzierzyna-Koźla Małgorzata Cioch wraz z partnerem Arturem Brzozowskim przylecieli z Liverpoolu do Polski 30 listopada. Wedle zapewnień miała zostać na nich nałożona 10-dniowa kwarantanna. Okazało się, że w odosobnieniu będą musieli pozostać cztery dni dłużej. Z tego wynikły problemy, bo przybyli do kraju głównie z powodu choroby kobiety.
Przedłużona kwarantanna skomplikowała im życie. Na system nie ma rady  
Małgorzata Cioch i Artur Brzozowski

Autor: Zdj. archiwum prywatne

Z powodu przedłużonej kwarantanny pani Małgorzata i pan Artur nie mogli się zaszczepić przeciw COVID-19 w wyznaczonym na 10 grudnia terminie. Na domiar złego, przesunięciu musiały ulec terminy ważnych wizyt u lekarzy specjalistów, jakie miała wyznaczone pani Małgorzata. Skąd wynikają problemy?

Przepis, w myśl którego przybywających do Polski z krajów spoza Schengen obowiązuje 14-dniowa kwarantanna, wszedł w życie 1 grudnia i ma obowiązywać do 17 grudnia.

"Wcześniejsze zwolnienie z kwarantanny będzie możliwe w przypadku negatywnego wyniku testu PCR, który został wykonany po upływie 8 dni od dnia przekroczenia granicy. Kwarantanna nie dotyczy osób w pełni zaszczepionych, które posiadają unijne cyfrowe zaświadczenie COVID" - głosi komunikat Ministerstwa Zdrowia.

- Byliśmy przekonani, że załapiemy się na 10-dniową kwarantannę. Tym bardziej że w Wielkiej Brytanii przestano szczepić jednodawkową szczepionką Johnson & Johnson. Z umówionych szczepień nici - załamuje ręce Artur Brzozowski.

Co zawiniło?

W sanepidzie stwierdzono, że to straż graniczna nałożyła na parę dłuższą kwarantannę. Mieli ogromne trudności, żeby dodzwonić się do służby granicznej, ale się udało.

- Tam usłyszeliśmy, że oni tylko wpisują nas w system i to idzie dalej, czyli do sanepidu - mówi pan Artur. - To jest taka przepychanka między jedną a drugą stroną. Żadna strona nie może ustalić, co jest przyczyną naszych problemów - żali się, że nikt nie jest w stanie ściągnąć z niego i partnerki dodatkowego 4-dniowego balastu.

- Wszędzie wydzwanialiśmy. Powiem szczerze, że jak dowiedzieliśmy się, że mamy 14 dni kwarantanny, a nie 10, to już pierwszego dnia chwyciliśmy za słuchawkę, żeby spróbować to wyjaśnić - mówi Małgorzata Cioch.

Do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Kędzierzynie-Koźlu nie byli w stanie się dodzwonić. Udała się za to sztuka skontaktowania się z głównym inspektoratem sanitarnym w Warszawie. Wypełnili formularz z prośbą o oddzwonienie. Po jakimś czasie odebrali połączenie ze stolicy.

Przekierowano ich do straży granicznej. Tam dowiedzieli się, że powodem kłopotów była opóźniona migracja danych. Mimo że para wylądowała w Polsce 30 listopada o godz. 22.30, dane miały zostać wysłane dopiero po godz. 24 - już 1 grudnia. Dlatego zostali objęci 14-dniową kwarantanną.

Kiedy oddzwoniono do nich z sanepidu w Kędzierzynie-Koźlu, usłyszeli, że w stacji nie są w stanie skrócić im kwarantanny, gdyż nałożyła ją na nich straż graniczna.

- Stwierdzono, że po ośmiu dniach możemy sobie zrobić testy PCR, które kosztują 240 zł od osoby - relacjonuje pan Artur. Nie ukrywa, że wydanie 500 zł na testy nie stanowiłoby problemu. W przypadku negatywnych wyników para mogłaby zapewnić sobie krótszą kwarantannę. Jednak na wynik i tak musieliby czekać. Gdyby był negatywny, kwarantanna mogłaby zostać ściągnięta z nich w ciągu 24 godzin. Wydając niemałą kwotę, zyskaliby zatem tylko jeden dzień.

Paragraf nadziei

- W straży granicznej powiedziano nam, że możemy się powołać na jeden z paragrafów rozporządzenia z 6 maja 2021 r. i sanepid powinien nam skrócić kwarantannę - dodaje pani Małgorzata.

Mowa o par. 3 ust. 7 rozporządzeniu Rady Ministrów w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. Brzmi ono następująco: "Państwowy inspektor sanitarny właściwy ze względu na miejsce zamieszkania lub pobytu, w którym ma się odbyć obowiązkowa kwarantanna, o której mowa w przepisach wydanych na podstawie art. 34 ust. 5 ustawy z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, lub inny upoważniony przez Głównego Inspektora Sanitarnego państwowy inspektor sanitarny, w uzasadnionych przypadkach, decyduje o skróceniu lub zwolnieniu z obowiązku jej odbycia".

- Kiedy jednak wczoraj (9 grudnia - red.) przedstawiłam ten paragraf w sanepidzie w Koźlu, to pani była bardzo zdziwiona. Powiedziała, że pierwszy raz o nim słyszy i musi to sprawdzić. Najpierw jednak przekonywała nas, że sprawę trzeba załatwić przez straż  graniczną, bo to ona nam nałożyła 14-dniową kwarantannę. Odpowiedziałam, że już rozmawiałam ze służbą graniczną i skierowano mnie do sanepidu - mówi Małgorzata Cioch. - Z kozielskiego sanepidu oddzwoniono do nas i stwierdzono, że nic nie można z tym zrobić, oni nie są w stanie ściągnąć z nas tych czterech dodatkowych dni. Dodano, że możemy sobie zrobić testy za 240 zł od osoby - dodaje z żalem w głosie.

Para dociekała jeszcze w GIS w Warszawie, co jeśli sanepid w miejscu ich pobytu nie będzie mógł skrócić im kwarantanny.

- W takim przypadku - powiedziano nam - nic już nie będziemy mogli zrobić. Chyba że trafimy na osobę, która podejdzie do naszej sprawy po prostu po ludzku - mówi pani Małgorzata. - Skoro na lotnisku we Wrocławiu zostaliśmy poinformowani, nawet nam gratulowano, że mamy tylko 10 dni kwarantanny, bo dopiero za 1,5 godziny wchodzi w życie kwarantanna 14-dniowa, coś tu jest nie tak z naszymi urzędnikami - dodaje.

Mogliby zapłacić za testy, stać ich bowiem na taki wydatek. Mają jednak żal, że byłoby to - jak się wydaje - jedyne wyjście z sytuacji.

(...)

Cały artykuł w 44. nr. Nowej Gazety Lokalnej, który ukazał się 14 grudnia. Wydanie dostępne również w wersji elektronicznej - TU


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Biuro Porad Obywatelskich 18.12.2021 18:22
Rada dla portalu: sprawdźcie o kim piszecie „ckliwe” historie, ponieważ może się okazać, że piszecie o zwykłych kryminalistach i kompletnej patologii społecznej.

Talbot Sam 18.12.2021 18:06
Znam tego człowieka bardzo dobrze.Uciekał przed rozprawa w sądzie w Blackpool dlatego wyjechał do Polski. Ta kobieta to jego kochanka bo w Blackpool ma żonę. To zwykły przestępca który ma na sumieniu wiele oszustw finansowych, wyłudzanie zasiłków.

Renata B. 18.12.2021 17:59
Co za bzdury. Pan Artur powinien sie cieszyc ze jest na kwarantannie zamiast w areszcie. Z UK wyjechal w pospiechu poniewaz mial miec rozprawe za pobicie meza swojej partnerki. I trzeba rowniez dodac ze Pan Artur rowniez ma zone i zyje w zwiazku bigamicznym. W UK posluguje sie nazwiskiem Artur Bjork a medjach spolecznosciowych Artur Rosse. Przez wiekszosc czasu jaki spedzil w UK jego glownym zrodlem dochodu bylo wyludzanie zasilkow jako opiekun chorej siostry ktora mieszkala w tym czasie w Polsce. Na siostre rowniez dostal dom z urzedu miasta w ktorym mieszka jego zona i dziecko. Czy ktokolwiek weryfikuje informacje jakie tu umieszczacie? Jest znany w Blackpool gdzie mieszka oraz w Lancaster gdzie mieszkal wczesniej poniewaz okradl wiele osob.

Jan T. 17.12.2021 11:59
Niesamowita historia, dziwne ze Pani M. mino choroby nie jest zaszczepiona gdyż jest w grupie wysokiego ryzyka i tak samo partner Pani M. Nie wiem, komu chcialo sie pisac ten artykuł jak widac że nic sie tam kupy nie trzyma. Lewactwo wszedzie sie przedostanie.

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: K- KTreść komentarza: Kto co lubi. Zamiast tych wszystkich,, mini,, festynów można było zorganizować dni i miasta takie jak były za dawnych czasów i zaprosić dodatkowo jakiś super zespół, zainteresować się i dogadać finansowo z właścicielami atrakcji żeby obniżyli swoje ceny- jeden bilet na karuzelę 50 zł za 3 min przejazdu żeby dla każdego mieszkańca naszego miasta była to impreza dostępna finansowo i repertuar nie tylko dla młodzieży.Data dodania komentarza: 07.05.2024, 12:20Źródło komentarza: Pokahontaz, Enej, Grubson na Dniach Kędzierzyna-KoźlaAutor komentarza: BTreść komentarza: Przecież o tym wiadomo od dawna.Data dodania komentarza: 07.05.2024, 12:11Źródło komentarza: Kolejny Bieg Tropem Wilczym w Kędzierzynie-KoźluAutor komentarza: perlatorTreść komentarza: w tym "mieście możliwości"nic się nie zmieni, ludzie kiedy wy się obudzicie jak zostaniemy wioską...Data dodania komentarza: 07.05.2024, 08:00Źródło komentarza: Artur Maruszczak został nowym starostą powiatuAutor komentarza: Szkoda...Treść komentarza: Myślę że... i głupi i ślepi. Pozdrawiam.Data dodania komentarza: 07.05.2024, 07:56Źródło komentarza: Pracownicy Poczty Polskiej z Kędzierzyna-Koźla protestowali w Warszawie przeciwko zwolnieniomAutor komentarza: myTreść komentarza: Powiedzcie, dlaczego dopiero od niedawna wiemy co było w internacie? Kto tak kierował, czytaj: ukrywał informacje?Data dodania komentarza: 06.05.2024, 21:34Źródło komentarza: Kolejny Bieg Tropem Wilczym w Kędzierzynie-KoźluAutor komentarza: Zygmunt54Treść komentarza: NIE dla broni w szkołach! NIE dla militaryzacji dzieci! To nie ameryka czy inna afryka żeby dawac dziecią broń! Kto wpadł na taki pomysł?!? BRONI w Polsce nie wolno! Broń zabija!Data dodania komentarza: 06.05.2024, 21:26Źródło komentarza: Wirtualna strzelnica szkoli przyszłych mundurowych. FILM
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 13°CMiasto: Kędzierzyn-Koźle

Ciśnienie: 1019 hPa
Wiatr: 11 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama Moja Gazetka - strona główna