W spotkaniu z młodzieżą wzięli udział zastępca prezydenta Wojciech Jagiełło, starosta powiatu Paweł Masełko oraz radni miejscy - Andrzej Kopacki i Michał Nowak, który w latach 1998-1999 także był członkiem Młodzieżowej Rady Miasta.
- Spotkanie zorganizowane jest po to, aby dowiedzieć się o problemach młodzieży co ich trapi, co chcieliby zmienić w naszym mieście, jakie mają pomysły - powiedziała Zuzanna Makarewicz, przewodnicząca Młodzieżowej Rady Miasta.
Udział w debacie wzięli uczniowie zarówno szkół podstawowych, jak i średnich w wieku od 12 do 18 lat. Jak się okazuje, największą bolączką dla młodych jest komunikacja miejska oraz brak miejsca do spotkań.
- To już druga edycja wydarzenia. Pierwsza była dokładnie rok temu. Środowisko ciągle się zmienia, są nowe problemy, nowe potrzeby, dlatego rozmawiać trzeba cały czas - dodała Zuzanna Makarewicz.
Debata podzielona była na trzy tury oraz na cztery grupy. Młodzież dyskutowała zarówno między sobą, jak i z przedstawicielami samorządów.
- W tym mieście trzyma mnie rodzina i znajomi oraz to, że nie skończyłem jeszcze osiemnastu lat. Ogólnie nie żyje się tu źle, mamy kina i galerię, ale brakuje nam miejsc do spotkań, aby po prostu posiedzieć w nim, kiedy jest zimno na dworze - powiedział Jędrzej Lichosik, z LO II.
Jak się okazuje, młodzi ludzie potrafią spędzać wiele godzin w galerii handlowej nie robią zakupów. Co zatem robią?
- Na przykład chodzimy po sklepach i przymierzamy jakieś ciuchy. Albo po prostu siedzimy na ławkach i rozmawiamy. Brakuje nam takiego miejsca, gdzie można posiedzieć, a nie koniecznie trzeba coś kupić, jak w przypadku restauracji i stołówek - dodał Jędrzej Lichosik.
Kiedy zapytaliśmy młodzież o oddział biblioteki "Studnia - Otwarta Kultura", która od jakiegoś czasu przestała funkcjonować z powodu strasznie niskiej frekwencji, nie wiedzieli, że coś takiego istniało w Kędzierzynie-Koźlu.
- Nie ma możliwości, żeby młodzież sama z siebie była w stanie zadbać o takie miejsce. To jest bardzo trudne wyzwanie, bo zawsze będzie jakaś trudna sytuacja, której nie podołają. Ale faktycznie takich miejsc brakuje. Muszą one być jednak organizowane instytucjonalnie - powiedział Wojciech Jagiełło, zastępca prezydenta miasta.
Miejsce było, każdy mógł z niego korzystać. W Studni odbywały się m.in. koncerty, przedstawienia, wystawy, gry i zabawy, warsztaty, spotkania autorskie i wiele innych. Jednak z czasem zaczęło brakować najważniejszego - młodzieży.
- Czasy są nieco inne, niż kiedy ja zaliczałem się do młodzieży. Ale młodzi ludzie są tak samo zaangażowani, jak blisko ćwierć wieku temu. Teraz jest nieco łatwiej, bo jest internet, który rozwiązuje marketing. My, aby się przebić, musieliśmy zaprosić dziennikarza, który napisał o nas artykuł, a dziś wystarczy post lub filmik na facebooku - powiedział Michał Nowak, radny miejski.
Jedno spotkanie nie rozwiąże problemów młodych mieszkańców Kędzierzyna-Koźla. Dyskusja trwa przez cały rok.

































Napisz komentarz
Komentarze