Internauci pisali na facebookowym forum „Lokalnej”, że problem ten nie jest niczym nowym i ciągnie się od wielu lat.
- Kapie z rurociągu przez cały rok. W cieplejszych porach to tylko nieprzyjemnie wdepnąć w kałużę, zimą - śmiertelnie niebezpieczne. Teraz pewnie będą się haratać kto za to odpowiada. Ale za to kwiaty na murze są - napisała pani Elżbieta.
Do sprawy tej nawiązaliśmy w poniższym artykule.
Na szczęście coś drgnęło w tym temacie, ponieważ odpowiedzialne za ten stan służby, przekierowały kapiącą z rurki wodę na przylegający do wiaduktu ziemny nasyp. Dzięki temu woda wsiąka w ziemię i nie rozlewa się już po chodniku. Rozwiązanie prowizoryczne, ale całkiem praktyczne. Poza tym pamiętajmy, że prowizorki są najtrwalsze.




















Napisz komentarz
Komentarze