Niektórzy wierzą w tę historię, inni widzą w tym dobry żart. Poniżej tekst, który wydrukowany na kartce, ktoś porozwieszał na terenie osiedla. Poinformowali nas o tym Czytelnicy.
TAJEMNICZY BOEING I NASZE ROGI – ZBIEG OKOLICZNOŚCI CZY COŚ WIĘCEJ!?
Zaskakujące powiązanie z historią z 2003 roku
W 2003 roku świat lotnictwa i międzynarodowe służby bezpieczeństwa stanęły przed jedną z najbardziej zagadkowych spraw XXI wieku. Dwóch mężczyzn – mechanik i pilot, najprawdopodobniej działając samodzielnie – ukradło pełnowymiarowy samolot pasażerski Boeing 727 z lotniska w Angoli (Afryka). Maszyna o wartości dziesiątek milionów dolarów została uruchomiona, a następnie wystartowała z pasa lotniska Luanda… i zniknęła bez śladu.
Ani samolot, ani dwaj mężczyźni, którzy w nim byli, nigdy nie zostali odnalezieni. Amerykańska FAA, CIA i inne agencje poszukiwawcze prowadziły międzynarodowe śledztwa, ale do dziś ta historia pozostaje jedną z największych lotniczych zagadek współczesności. Pojawiły się setki teorii – od awarii nad oceanem, przez przemytnicze przeznaczenie maszyny, po… rozbiórkę całej maszyny w jakimś odludnym miejscu.
I tu przechodzimy do Rogów – naszego osiedla, które być może, choć brzmi to nieprawdopodobnie, skrywa klucz do tej tajemnicy.
Chudy i Bunia – lokalna legenda złomu?
Z nieoficjalnych, choć coraz częściej powtarzany wśród mieszkańców informacji wynika, że dwaj dobrze znani bliźniacy – Chudy i Bunia – mogą mieć więcej na sumieniu niż tylko ogórki z ogródków i klamki z bram. Według jednej z bardziej zuchwałych teorii, to właśnie oni rozebrali zaginionego Boeinga 727… tutaj, na Rogach!
Mówi się, że samolot mógł zostać sprowadzony potajemnie w częściach – lub nawet przelecieć nisko nad nocnym niebem i wylądować „na dziko” – a następnie przez ostatnie lata był systematycznie rozbierany na złom w okolicy, dokładnie pod nosem mieszkańców.
Brzmi jak science fiction? Może. Ale jeśli spojrzymy na ilość tajemniczych elementów blach, rur i stalowych konstrukcji, jakie pojawiły się w okolicznych punktach skupu, a także na fakt, że bracia nagle „dorobili się” srebrnego Audi kombi (rocznik około 2003 – przypadek?), to trudno przejść obok tej teorii obojętnie.
Czy Boeing 727 naprawdę wylądował na Rogach?
Nie wiemy. Ale faktem jest, że:
- Samolot zniknął bez śladu.
- Bracia od lat mają rękę do „znikających przedmiotów”.
- I od niedawna ich działania na osiedlu znów przybierają na sile.
Czy to tylko zbieg okoliczności? A może właśnie nasze spokojne Rogi są miejscem, gdzie rozwiązanie jednej z największych zagadek współczesnego świata leży pod kilkoma warstwami złomu, między skrzynką na jabłka a szklarnią pana Mietka? Pozdrawiamy L.B.K.
No cóż, wakacje to czas sprzyjający różnym, mniej lub bardziej sensacyjnym historyjkom. W przeszłości cała Polska żyła na przykład opowieściami o potworze Paskuda z Zalewu Zegrzyńskiego. W tym przypadku mamy prawdziwą historię o zaginionym samolocie. Do zdarzenia doszło 25 maja 2003 roku na lotnisku w Luandzie (Angola). Dwóch mężczyzn (mechanik i pilot) prawdopodobnie ukradło porzuconego Boeinga 727-223 (numer rejestracyjny N844AA). Samolot wystartował bez zgody wieży, nie utrzymywał kontaktu radiowego i zniknął z radarów. Do dziś: samolot, jak i mężczyźni, nigdy nie zostali odnalezieni. Zdarzenie uznaje się za jedną z największych lotniczych zagadek XXI wieku. Sporo informacji na ten temat można znaleźć w internecie. Autor tekstu o Rogach tworzy lub powiela lokalną legendę w konwencji kryminalnej sensacji. Z przymrużeniem oka sugeruje, że zaginiony Boeing mógł trafić do naszego miasta, gdzie został rozebrany na złom. Całość to żartobliwe, ale sprytnie napisane połączenie prawdziwej zagadki lotniczej ze zmyśloną opowieścią. Nie ma żadnych dowodów na to, że zaginiony Boeing trafił do Rogów. No chyba, że któryś z naszych Czytelników ma inne zdanie, więc zapraszamy do komentowania.



















Napisz komentarz
Komentarze