Zabawna narracja opierała się głównie na starannie wybranych komentarzach z Facebooka. Niektóre z nich Damian Skóra przerabiał na piosenki, wykonując je przy akompaniamencie gitary.
Sala była pełna, atmosfera kipiała żywiołową energią, a publiczność reagowała śmiechem na najbardziej groteskowe, niekiedy kompletnie absurdalne komentarze z internetu. Skóra żonglował nimi błyskotliwie, demaskując naszą internetową kulturę komentowania - od nonsensownych wpisów do tych typowo polonistycznych wypowiedzi pisanych "piętą".
Damian, z lekkością i finezją, sprawił, że komentarze tracą swoją internetową nicość - stają się narzędziem refleksji i satyry, a publiczność przenosi się z trybu scrollowania do wspólnego doświadczania humoru - żywego, ludzkiego, wolnego od moderacji.
To, co wyróżniało ten wieczór, to nie tylko świetny stand-up, ale także świadome skłonienie widzów do zadumy nad tym, co sami wysyłamy w eter internetu. Skóra umiejętnie balansuje pomiędzy śmiechem a subtelną refleksją, bo choć format "Polska komentująca" śmieje się z typowych komentarzy, tak naprawdę śmiejąc się z cudzych komentarzy, widzowie w pewnym stopniu śmieją się też z siebie i własnych zachowań online. To trochę taki efekt lustra - program pokazuje, jak wyglądają typowe komentarze w internecie, a my rozpoznajemy w nich siebie.
To był wieczór pełen inteligentnego humoru. Damian Skóra udowodnił, że komentowanie internetu też może być sztuką.


























Napisz komentarz
Komentarze