Tematem były wciąż rosnące koszty produkcji żywności. To problem nie tylko rolników i wytwórców, ale wszystkich, bo tym samym rosną też ceny w sklepach.
- Nasz powiat, to nie tylko powiat przemysłowy, ale i w dużej części rolniczy. Szczególnie mowa tu o gminach Pawłowiczki, Cisek czy Polska Cerekiew. Dzisiaj jesteśmy platformą wymiany pomiędzy producentami szeroko pojętego sektora rolniczego, a parlamentarzystami. Chcemy dziś wypracować jakieś wnioski, które później zostaną przekazane między innymi na komisji sejmowej dotyczącej rolnictwa i wsi - powiedział Paweł Masełko, starosta powiatu.
Koszty produkcji rolnej szybko wzrastają. Są tak duże, że rolnicy nie tylko tracą, ale i zadłużają się coraz bardziej oraz likwidują swoje gospodarstwa.
- Jest to związane z tym, że nie ma pieniędzy inwestycyjnych, rosną koszty produkcji, nie wspominając już o nawozie, paliwie, gazie i wszystkich tych czynnikach, które powodują, że produkcja rolna i jej koszty są coraz większe. Coraz większe są też obciążenia rolników, którzy mają problemy ze spłacaniem swoich podwyższonych również kredytów. Do tego dochodzi wzrost ceny detalicznej, a co za tym idzie, rolnicy w tym całym łańcuchu są najbardziej poszkodowani - powiedziała Dorota Niedziela, wiceprzewodnicząca sejmowej komisji rolnictwa i rozwoju wsi.
Podczas konferencji w prosty sposób przedstawiono różnicę cen sprzed dwóch lat i aktualną. Chleb w 2020 roku kosztował 3 zł. Dziś za taki sam bochenek musimy zapłacić już 6 zł. 1kg jabłek dwa lata temu kosztował 1,60 zł. Dziś za kilogram jabłek zapłacimy 3,60 zł. Takich porównań było znacznie więcej.
- Nie pamiętam kiedy ostatnio były takie zwyżki cen w piekarniach. Chyba trzydzieści lat temu. My, przedsiębiorcy nie chcemy windować tych cen, ale to, co serwuje nam rynek zbożowy, czy energetyczny zmusza nas do tego. Musimy utrzymywać firmę i pracowników oraz uczciwie zarabiać - powiedział Beniamin Godyla, senator RP.
Radny sejmiku wojewódzkiego Robert Węgrzyn zaznaczył trzy czynniki, które mają największe znaczenie, jeśli chodzi o sytuację ekonomiczną rolników. To ceny: paliwa, nawozów oraz energii.
- Są to trzy obszary, w których zanotowaliśmy w ostatnich sześciu miesiącach największe wzrosty. Więc ta sytuacja finansowa między innymi wynika właśnie z tego. A obecna władza nic w tej sprawie nie robi - powiedział Robert Węgrzyn.
- W 2005 roku w miejscowości Pawłowiczki było dwudziestu hodowców trzody chlewnej. Aktualnie jest ich trzech. W miejscowości Ostrożnica też było dwudziestu, a zostało dwóch, z czego jeden jest już wygaszający swoją działalność. W miejscowości Maciowakrze z osiemnastu zostało sześciu. Więc jest po prostu tragedia na rynku żywnościowym - mówił Karol Treffon, lekarz weterynarii.































Napisz komentarz
Komentarze