- Jak to się wszystko zaczęło?
- Zainteresowanie zrodziło się w trakcie choroby bliskiej mi osoby, która zachorowała na raka i której niestety już z nami nie ma. Oleje roślinne są cennym źródłem niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych, które w diecie pacjenta onkologicznego powinny zajmować szczególne miejsce. Dzięki swoim właściwościom mogą zmniejszać nasilenie przewlekłego stanu zapalnego i stabilizować wydatki energetyczne organizmu spowalniając postęp choroby i rozwój niedożywienia. Głownie przez to zacząłem bardziej pogłębiać swoją wiedzę na temat drogocennych właściwości olejów tłoczonych na zimno. Zajmuje się tym mniej więcej od lutego bieżącego roku. Na początku kupiłem małą maszynkę, by tłoczyć oleje dla siebie i swojej rodziny, później jednak zainteresowanie kupnem olejów poszerzyło się o grono znajomych i w dalszym ciągu się rozkręca coraz bardziej. Aktualnie posiadam większą maszynę, dzięki której mogę szybko i w większej ilości natłoczyć pyszny, a co najważniejsze zdrowy, niefiltrowany olej.
- Skąd czerpiesz wiedzę i przepisy?
- Na oleje nie ma przepisów. Wszystko robi się metodą prób i błędów. Moje pierwsze wykształcenie jest związane z produkcją żywności, ponieważ ukończyłem technikum technologii żywności, więc na produkowaniu żywności trochę się znam. A dodatkowo nawiązuję kontakty z innymi olejarniami i wymieniamy się doświadczeniami.
- Wszystkie oleje tłoczy się w ten sam sposób?
- Tak, ja akurat tłoczę metodą wyciskania na zimno. Jedna maszyna do wszystkich rodzajów ziarna, których używam.
- Skąd bierzesz nasiona?
- Nasiona kupujemy najczęściej od lokalnych rolników, jednak niektóre oleje trzeba kupić z odległych stron świata. Na przykład nasiona czarnuszki pochodzą z Indii. Są one najlepsze do tłoczenia i nie ma z nimi żadnego problemu.
Całą rozmowę przeczytacie w najnowszym wydaniu Nowej Gazety Lokalnej, która ukaże się 2 sierpnia.
























Napisz komentarz
Komentarze