„Mój wirus zainfekował Twoje urządzenie poprzez stronę internetową dla dorosłych, na którą ostatnio wchodziłaś (…) Mogę wysłać to video do całej Twojej listy kontaktów telefonicznych, mailowych i w mediach społecznościowych w jednej chwili. Mogę zniszczyć twoją reputację na zawsze. Jeśli chcesz uniknąć tych konsekwencji to przelej 1100 USD do mojego portfela bitcoin (…) Jak tylko wpłynie zapłata, natychmiast zniszczę Twój film i gwarantuję, że nie będę Cię więcej nachodził. Masz 50 godzin (nieco ponad 2 dni) na dokonanie tej płatności” - czytamy w mailu przesłanym przez oszustów.
Nasza czytelniczka otrzymała go 17 sierpnia br. o godzinie 19.00. Szantaż i próbę wymuszenia pieniędzy zgłosiła na policję.
- Chciałabym ostrzec innych przed takimi sytuacjami. Niektóre osoby są bowiem tak wystraszone, że płacą oszustom. Ja byłam spokojna, bo przecież wiem co przeglądam w interencie. Jestem kobietą poważną, rozsądną, zatem nie dałam się nabrać i zastraszyć - przyznała w rozmowie z nami.
Poniżej publikujemy treść wspomnianego maila.

Scam (forma oszustwa, polegająca na wzbudzeniu zaufania drugiej osoby np. w celu wyłudzenia pieniędzy) propagowany przy wykorzystaniu poczty e-mail przybiera coraz to nowe formy.
W wielu przypadkach e-mail jest pełen konkretnych i rzetelnych informacji, a szantażysta używa zwrotów technicznych i w przekonujący sposób opisuje krok po kroku swoje działania. Twierdzi, że jest w posiadaniu poufnych danych i ma dostęp do urządzeń, z których korzysta adresat.
Internauci od dawna zgłaszają podobne sygnały, ponieważ coraz więcej osób otrzymuje podobne e-maile, które informują odbiorcę, że jego komputer został naruszony, skradziono mu dane osobowe i jeśli nie zapłacą, to poniosą tego konsekwencje.
Najpopularniejsza forma szantażu polega na groźbie udostępnienia zawstydzających zdjęć lub informacji, chyba że ofiara zapłaci okup w bitcoinach. Inne żądania szantażu to m.in. groźby opublikowania prywatnych informacji na portalach społecznościowych.
To wyjątkowo odrażające próby zastraszania. Zjawisko co jakiś czas przybiera na sile. Niektórzy internauci są wręcz przerażeni takimi szantażami. Inni podchodzą do nich z przymrużeniem oka.
- Mówią, że oglądałem porno? A kto dziś panie nie ogląda - pyta żartobliwie jeden z internautów.
Cyberprzestępcy są bezwzględni i wiedzą, że większość z nas wolałaby stracić trochę pieniędzy niż reputację. Ponieważ strony z treściami dla dorosłych znajdują się w czołówce najchętniej odwiedzanych witryn, to nawet rozesłanie takiego maila do osób z losowej bazy adresatów może okazać się bardzo skuteczne. Cyberprzestępca tworzy narrację grozy, co wywołuje u niektórych odruch paniki, a w konsekwencji spełnienie żądań oszustów.
Najważniejsze, to nigdy nie opłacać okupu. Nieważne, na jakie informacje szantażysta będzie się powoływał, nie można dać się zastraszyć. Nie należy też zwracać uwagi na groźby przestępcy, ponieważ nie są one realne.

















Napisz komentarz
Komentarze