- Jak wyglądały pierwsze tygodnie w nowej roli?
- Na początku były drobne problemy organizacyjne, bo nie umieliśmy się zebrać. Pojawiły się pewne obawy, bo to coś nowego, nowa rola. Poza tym inny skład, nie znaliśmy się nawzajem. Zresztą wciąż się poznajemy. Od początku rodziła się w nas kreatywność. Pojawiły się nowe pomysły i dzięki temu mogliśmy się tu spotkać.
- Jest już chemia między wami? Potraficie porozumiewać się w różnych kwestiach dla dobra swojego środowiska?
- Zorganizowaliśmy to wydarzenie, więc wydaje mi się, że powoli się dogadujemy.
- Temat większego wpływu młodzieży na naszą rzeczywistość jest wałkowany od niepamiętnych czasów. Uważasz, że wpływ twojego pokolenia na to, co się dzieje wokół nas, jest wystarczający?
- Nie mogę powiedzieć, że nie jest wystarczający, ale czasami odbijamy się od ściany z niektórymi naszymi pomysłami.
- Na przykład?
- Mamy teraz chociażby problem z zagospodarowaniem pewnego terenu na Pogorzelcu. No i przy tej właśnie okazji nie spotkaliśmy się ze zrozumieniem, ale dalej będziemy walczyć.
- Możesz powiedzieć coś więcej na ten temat.
- Chodzi konkretnie o os. Leśne. Chcieliśmy tam zrobić altany biesiadne z myślą o młodzieży, i nie tylko. Póki co nie udało nam się popchnąć tego tematu do przodu, ale nie składamy broni.
- Jestem pod wrażeniem debaty „Open Space”, która 10 lutego została zorganizowana przez Młodzieżową Radę Miasta i Stowarzyszenie Europa Iuvenis. Na spotkaniu w Domu Kultury „Chemik” przeprowadzono swobodną dyskusję pomiędzy jej uczestnikami na temat potrzeb młodzieży w naszym mieście. Wszystko po to, abyście mogli wspólnie proponować rozwiązania, które następnie zostaną wdrożone przez MRM w trakcie rozpoczętej niedawno kadencji. Tak przynajmniej wynikało z zapowiedzi tego wydarzenia. Które tematy są dla was priorytetowe? Te ze sfery kultury, sportu, szeroko pojętej rozrywki, a może promocji?
- Bardzo istotna jest tu aktywność w sferze kultury, rozmaite eventy, dzięki którym młodzież potrafi się integrować. Na pewno wymieniłabym też potrzebę lepszej komunikacji z innymi, bo przepływ informacji na temat wydarzeń jest zbyt skromny. Wydaje mi się, że mamy zbyt małe zasięgi, za mało osób wie o naszej działalności w mieście, a chcielibyśmy dotrzeć do możliwie jak najszerszego grona osób. W debacie „Open Space” mogłoby uczestniczyć jeszcze więcej osób, choć i tak jestem mile zaskoczona, bo przyszło ponad 50 uczniów. Natomiast nie każdy wiedział o tym wydarzeniu.
- Czyli szwankuje przepływ informacji?
- Tak, mimo że wieszaliśmy plakaty, promowaliśmy posty, przekazywaliśmy informacje do mediów. Docieraliśmy wszędzie, gdzie tylko się dało. Tak jak powiedziałam, frekwencja na tym spotkaniu jest dobra, ale mogłaby być jeszcze lepsza. Ale, jak na pierwszy raz, uważam to za sukces. Obawiam się jednak, że na innych wydarzeniach może być gorzej z liczbą uczestników. Jest to moja druga kadencja w Młodzieżowej Radzie Miasta i drugie takie spotkanie, więc miałam już pewne doświadczenie, z kim się w tej sprawie kontaktować, gdzie coś załatwić i jak to mniej więcej zorganizować. Ta wiedza okazała się bardzo przydatna.
- Podobało mi się to, że młodzi ludzie byli aktywni podczas tego spotkania. Nie wsłuchiwali się jedynie w głos innych, ale sami wykazywali się kreatywnością. Chętnie mówili o różnych problemach i bolączkach, ale i pomysłach na ich rozwiązanie. Widać w nich chęć działania.
- Bo młodzież w naszym mieście jest kreatywna i chce rozmawiać, ale nie wie za bardzo, do kogo udać się z pewnymi problemami. Stąd między innymi wynikła potrzeba zorganizowania takiej debaty w MOK. Z jednej strony mamy możliwość wyrażenia swojego zdania, a z drugiej jest to okazja do sprawdzenia, czy kryją się za tym pewne możliwości i jakaś moc sprawcza.
- Jak wiadomo, nowym opiekunem Młodzieżowej Rady Miasta Kędzierzyna-Koźla w kadencji 2022-2025 został Arkadiusz Małachowski. Jest wam dobrze znany, ponieważ pełnił funkcję przewodniczącego MRM w latach 2019-2022. Wywodzi się z waszego środowiska, które niewątpliwie ewoluowało na przestrzeni lat. Natomiast Arek dobrze czuje i rozumie te problemy. Nie jest oderwany od rzeczywistości, wie, jak z wami rozmawiać i jak do was dotrzeć.
- To prawda. Dzięki temu mam większy komfort w tej komunikacji pomiędzy nami. Jest nam znany, jest osobą w naszym wieku, co w tym przypadku jest bardzo istotne. W stu procentach nas rozumie, bo i sam zna problemy, których my na co dzień doświadczamy bądź stykaliśmy się z nimi nieco wcześniej. Jest dla nas pewnym oparciem i czujemy się w pełni zaopiekowani.
- Jakie plany na najbliższe tygodnie, miesiące?
- Musimy opracować pewien harmonogram działania, a mianowicie czym będziemy zajmować się w kolejnych miesiącach, bo chcemy się do wszystkiego solidnie przyłożyć. Przed nami trzy lata kadencji i z pewnością umiejętnie rozłożymy naszą pracę w tym czasie. Mam takie marzenie, choć nie wiem, czy uda się je spełnić akurat w tym roku. Chodzi o zorganizowanie turnieju e-sportowego w Kędzierzynie-Koźlu. Na pewno w tej kadencji trzeba to zrobić. Oczywiście w czerwcu chcemy też przeprowadzić kolorowe zakończenie roku szkolnego. Tego pomysłu z pewnością nie odpuścimy.
Rozmawiał Andrzej KOPACKI

















Napisz komentarz
Komentarze