- Na wstępie chciałbym pogratulować pięknej gali z okazji 25-lecia istnienia powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego. Doniosłe wydarzenie, bo i jubileusz jest wyjątkowy. Zapytam, czy wraca pan czasem wspomnieniami do początków reaktywacji szczebla powiatowego w naszym kraju? Jakie były te pierwsze tygodnie i miesiące?
- Dziękuję. Gdy 23 listopada 1998 roku, jako pierwszy starosta powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego, odbierałem na Zamku Królewskim akt nominacyjny, „powierzający odpowiedzialność za sprawy publiczne o znaczeniu lokalnym należącym dotąd do administracji rządowej”, z rąk premiera Jerzego Buzka, zabiło mi wtedy mocno serce. Tej nominacji, nie ukrywam, towarzyszyła ogromna duma i satysfakcja, ale i nutka niepokoju. Nie spodziewałem się wtedy, że samorząd powiatowy zagości w moim życiu na 25 lat. Czuję ogromną satysfakcję, że było mi dane uczestniczyć w budowaniu nowej rzeczywistości i społeczeństwa obywatelskiego w odrodzonej Polsce. Doskonale pamiętam zarywane noce, które poświęcałem na studiowanie aktów prawnych nowego szczebla samorządu. Wszystko wymagało budowania od podstaw. Niejednokrotnie wspominaliśmy, że nawet gabinety były prowizoryczne, nie wspomnę o sali posiedzeń, gdzie każde krzesło było z innej parafii, i jeszcze kompletnie niestabilne.
Biurko zastałem po I sekretarzu. Ot, historia toczyła się na naszych oczach. Ale to były tylko drobiazgi w porównaniu do tego, z czym musieliśmy się wszyscy zmierzyć. Starostą zostałem w układzie koalicyjnym, który jako największy, 16-osobowy klub Mniejszości Niemieckiej stworzyliśmy z AWS. Podzieliliśmy się władzą również z opozycją, ponieważ jedno miejsce w zarządzie przypadło SLD. Patrząc na dzisiejszą scenę polityczną, wydaje się to niemożliwe. W zawodowym życiu zawsze na pierwszym miejscu stawiałem uczciwość i szczere zaangażowanie. Miałem w życiu zawodowym wiele szczęścia, bo towarzyszyli mi ludzie, z którymi mogłem realizować swoją wizję rozwoju powiatu. Najważniejszym wyzwaniem było skompletowanie dobrej kadry. Część pracowników z dawnego Urzędu Rejonowego w Kędzierzynie-Koźlu podjęła się nowej pracy, do nich dołączyło wielu nowych pracowników. W tym miejscu dziękuję wszystkim, którzy razem ze mną podjęli się tego zadania. Niestety, wielu pionierów samorządu powiatowego odeszło już od nas na zawsze, ale pozostaną we wdzięcznej pamięci. Wspomnę tu choćby śp. wicestarostę Andrzeja Krebsa, Bogusława Wacha, dr. Władysława Koczubika, Bohdana Cieślika, Konstantego Chmielewskiego. Z ogromną satysfakcją muszę powiedzieć, że rada I kadencji to ludzie wielu profesji, ogromnego doświadczenia biznesowego i zaangażowania. Wspólna praca zawsze przynosi dobre efekty. Zawsze byłem wielkim entuzjastą budowania, nigdy nie chciałem ograniczać się tylko do osiągnięcia celu podstawowego, lecz wyjść poza sztywny zakres i umiejętnie połączyć wszystkie sfery samorządu jako przyjazne dla mieszkańców.
Od samego początku postawiłem sobie jasne cele, które wynikały z kompetencji szczebla powiatowego: edukacja, zdrowie i bezpieczeństwo. Najważniejsze było przekonanie rady i współpracowników do tej wizji rozwoju. Dzisiaj z satysfakcją mogę oglądać się za siebie. Zbudowaliśmy solidne fundamenty, które udźwignęły to wszystko, co na nich z mozołem postawiliśmy.
- Z samorządem powiatowym jest pan związany nieprzerwanie od 1999 roku. Jak ocenia pan to ćwierćwiecze z punktu widzenia wieloletniego samorządowca, sternika powiatu i człowieka o ogromnym doświadczeniu?
- Kiedy 25 lat temu startowałem po raz pierwszy w wyborach, nie myślałem o funkcji starosty, a raczej o pracy na rzecz lokalnej społeczności jako radny. Lecz sprawy przybrały dla mnie nieoczekiwany obrót. Propozycja, którą otrzymałem, autentycznie mnie zaskoczyła, ale z reguły nie uchylam się od rozwiązywania trudnych zadań. Byłem matematycznym olimpijczykiem. Ale to zadanie z kategorii "bardzo trudne z gwiazdką". Tym bardziej to, co udało się przez te lata, kiedy byłem sternikiem powiatu, osiągnąć, ogromnie mnie cieszy.
I znów powiem, dobry sternik kompletuje na okręt zgraną załogę. Tej 25-letniej powiatowej wyprawie niejednokrotnie towarzyszyły wichry i burze. Najważniejsze zadanie, jakie stanęło przed nami, to restrukturyzacja służby zdrowia. W 1999 roku zastałem szpital, który miał oddziały w kilku miejscach, wyeksploatowany i niedoinwestowany, a gdyby tego było mało, bez dyrektora, który złożył wypowiedzenie z dniem 1 stycznia 1999 r. Najpierw szukaliśmy osoby, która zechce podjąć się tego zadania. Udało się przekonać do objęcia funkcji dyrektora dr. Anatola Majchera. Opracowaną wizję rozwoju konsekwentnie wcieliliśmy w życie. Z ogromną satysfakcją patrzę na to dzieło, nowoczesny szpital, który na mapie zdrowotnej Opolszczyzny zajmuje bardzo wysokie miejsce. Pionierskie rozwiązania, dla których nie zabrakło mi odwagi, a które też znalazły akceptację i dyrekcji szpitala oraz radnych, to utworzenie w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego Centrum Diagnostyki Obrazowej Helimed, Polsko-Amerykańskiej Kliniki Serca czy Stacji Dializ. Niejednokrotnie wspominałem, ile było zawirowań wokół jej powstania i protestów ze strony niektórych środowisk. No cóż, takie - zdałoby się powiedzieć - jest życie. Ale udało się, zwyciężył zdrowy rozsądek. Dziękuję tym wszystkim radnym, którzy wtedy, gdy zapadały wiążące decyzje, byli za tymi inwestycjami. To wszystko powstało w trosce o zdrowie naszych mieszkańców. Dziękuję wszystkim dyrektorom szpitala i pracownikom za współpracę i kontynuację wytyczonych kierunków rozwoju.
Swoje pierwsze zawodowe kroki stawiałem w oświacie ponadpodstawowej, w kozielskiej Budowlance. Oświata to również moje oczko w głowie. Z satysfakcją patrzę na nowoczesne placówki oświatowe, wspaniałe pracownie, dobrą kadrę i młodzież, która wybiera nasze szkoły. Dobra edukacja to przepustka do zmieniającego się świata. Rynek pracy nieustannie się zmienia. Udało nam się stworzyć nowoczesne kierunki kształcenia, które odpowiadają na potrzeby rynku pracy. Centrum Kształcenia Praktycznego i Ustawicznego było pierwszą na Opolszczyźnie placówką, która odpowiedziała na potrzeby rynku pracy w zakresie mechatroniki. Mamy u siebie Warsztaty Terapii Zajęciowej, które są odpowiedzią na potrzeby młodzieży z dysfunkcjami. Zawsze starałem się patrzeć na problemy holistycznie. Wyniki rankingu „Perspektyw” świadczą o poziomie naszych szkół. Złote, srebrne i brązowe tarcze są powodem do dumy i satysfakcji. Dziękuję kadrze pedagogicznej za tę codzienną pracę, która przynosi takie efekty.
- Starosta strzelecki Józef Swaczyna powiedział podczas sobotniej gali w hali „Azoty”, że po 1989 roku reforma administracyjna była jedyną, która się tak naprawdę w pełni udała. Czy podziela pan tę opinię?
- Oczywiście, zgadzam się w pełni z opinią mojego kolegi. Samorządowa Polska sprawdziła się w 100%. Decentralizacja i przekazanie kompetencji rządowych na poszczególne szczeble samorządu zaowocowało tym, że dzisiaj rozwój Polski jest widoczny we wszystkich aspektach życia. Samorząd to ludzie, to dzięki ich zaangażowaniu i wytężonej pracy możliwe jest realizowanie społecznych potrzeb mieszkańców oraz pozyskiwanie środków i ich wydatkowanie zgodnie z potrzebami lokalnego środowiska.
Wystarczy przejechać Polskę wzdłuż i wszerz, żeby zobaczyć efekty reformy samorządowej. Tym bardziej cieszy mnie fakt, że zahamowane zostaną zakusy na odbieranie kompetencji samorządom. Ludzie na dole najlepiej wiedzą, czego potrzebują od życia. Są również najlepszymi strażnikami jakości i celowości wydatkowania środków publicznych. Jestem wielkim zwolennikiem samorządności, która sprawdza się wszędzie na świecie, a która jest solą w oku ustrojów niedemokratycznych.
- Był pan starostą w latach 1999-2002, 2002-2006, 2006-2010, 2010-2011. Który z tych etapów był najtrudniejszy? Chyba że największe wyzwania pojawiły się dopiero później, gdy piastował pan funkcję wicestarosty.
- Jak już wcześniej wspomniałem, nie omijały nas wichry i burze. Gdy spoglądam wstecz, widzę dobre lata, wspaniałych ludzi. Jestem wdzięczny za to, co mnie spotkało na zawodowej drodze. Oczywiście trudniej było być starostą i budować wszystko od podstaw w dosłownym tego słowa znaczeniu. Poznałem smak funkcjonowania polityki. Kadencja 2010-2011 nie była podobna do poprzednich. Dzisiaj, z perspektywy czasu, nie chowam do nikogo urazy. To już historia. Przeszłość jest dokonana, pytanie wciąż pozostaje otwarte: czy warto było? Szkoda niezrealizowanego projektu rewitalizacji dworku w Komornie. Mógł być wspaniałą placówką edukacyjną. Szkoda. Cieszy tylko fakt, że znalazł wrażliwych na piękno nowych właścicieli, którzy nie zmarnują jego historii. Samorząd zawsze wymaga perspektywicznego myślenia.
Zawirowania w powiecie, czarna propaganda miały mnie zdyskredytować, ale liczby, tabele i sprawozdania nie kłamią, to zdarza się tylko ludziom. Prawda okazała się inna. Zostawiłem po odwołaniu powiat z prawie 9-milionową nadwyżką. Była taka potrzeba, taki czas, polityka. Dla mnie satysfakcją była kontynuacja inwestycji i kierunków rozwoju, które wytyczyłem jako starosta. Dziś z perspektywy czasu, gdybym miał oceniać, prościej mi się pracuje na stanowisku wicestarosty z tą wiedzą i doświadczeniem zdobytym przez te wszystkie lata. Może trudniej byłoby być wicestarostą, gdybym obserwował zejście z mapy drogowej, którą udało nam się wytyczyć. Cieszy mnie fakt, że wiele zainicjowanych inwestycji jest kontynuowanych, czy to w zakresie służby zdrowia, czy w szkolnictwie, czy też w zakresie infrastruktury drogowej.
- Proszę wymienić zarówno największe sukcesy, jak i bolączki powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego z perspektywy minionych 25 lat.
- Z okazji10-lecia powiatu otrzymałem Srebrny Laur Umiejętności i Kompetencji. Dzisiejszy Jubileusz 25-lecia to takie srebrne gody. Ten laur dostałem za stworzenie klimatu do skutecznego i konstruktywnego współdziałania na rzecz wielu istotnych inwestycji, które wpłynęły na komfort życia mieszkańców powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego. Największe sukcesy to: most na Odrze, przebudowa wielu dróg i budowa parkingów, dostosowanie placówek starostwa dla osób niepełnosprawnych, rewitalizacja placu przed starostwem. Ponadto za restrukturyzację służby zdrowia, modernizację szpitala i przychodni oraz uruchomienie Polsko-Amerykańskiej Kliniki Serca, Stacji Dializ, Centrum Diagnostyki Obrazowej, czy też nowoczesne wyposażenie oddziałów szpitalnych.
Również za zmiany organizacyjne w oświacie i uruchomienie Centrum Kształcenia Praktycznego i Ustawicznego. Sukcesem było powstanie nowej hali sportowej przy II LO. Także za działania na rzecz pomocy społecznej. Sukcesem jest powstanie w naszym powiecie Specjalistycznego Ośrodka Wsparcia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie oraz wspomniane wcześniej Warsztaty Terapii Zajęciowej. Za wspieranie rozwoju przedsiębiorczości w powiecie, promowanie historii i kultury oraz działania na rzecz integracji środowiska. Sukcesy w tej dziedzinie to organizacja koncertów, takich jak dzisiaj dla naszych mieszkańców. To liczne publikacje książkowe, które pokazują historię powiatu. Festiwale Silesia Pradziad i coroczne, cykliczne imprezy plenerowe „Pływadła”, które przybliżają nam tematykę Odry i integrują lokalną społeczność. Mieliśmy okazję gościć u nas takie gwiazdy, jak: Agnieszka Duczmal, Dariusz Stachura, Grażyna Bacewicz, Bogusław Kaczyński.
Oczywiście wspaniale móc pochwalić się sukcesami, ale w samorządzie, jak w życiu, obok sukcesów są też porażki. Nie udało nam się otworzyć w powiecie zakładu opiekuńczo-leczniczego, tak bardzo potrzebnego w dobie starzejącego się społeczeństwa. Wiele dróg wymaga kapitalnego remontu. Sam jestem kierowcą i przemierzam, jak w piosence, drogi powiatu. Ich stan spędza mi sen z powiek. Ale środków w budżecie nie wystarcza, niestety, na wszystkie inwestycje. Szczególnie jeśli chodzi o drogi, to wymagają one kompleksowych remontów, które wiążą się z ogromnymi nakładami finansowymi. W miarę pozyskanych środków budżetowych będziemy te drogi sukcesywnie remontować.
- Samorządowcom powiatowym największe wyzwania towarzyszyły zawsze przy okazji zarządzania oświatą i służbą zdrowia. Od lat stawiacie na ich rozwój, wydano bowiem mnóstwo pieniędzy na unowocześnienie bazy oświatowej oraz remonty i wyposażenie szpitala powiatowego. Co pana zdaniem należałoby jeszcze poprawić w ich funkcjonowaniu?
- Jeśli chodzi o szpital, to oczywiście nie powiedzieliśmy ostatniego słowa. Przymierzamy się do nadbudowy kozielskiej lecznicy, w celu skomasowania wszystkich oddziałów w jednym obiekcie. Zależy nam na udoskonaleniu prac przychodni specjalistycznych, w celu zmniejszenia czasu oczekiwania na diagnostykę. Mamy w planach budowę Centrum Zdrowia 75+, które zapewni opiekę geriatryczną seniorom w pobliżu ich miejsca zamieszkania. W planach mamy utworzenie oddziału chemioterapii. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z kolejek do specjalistów. Jest to niewątpliwie nasza bolączka, ale mam nadzieję, że uda nam się wywalczyć większe kontraktowanie, co poprawi dostępność do usług medycznych.
Jeżeli chodzi o szkolnictwo, to cały czas pracujemy nad dostosowaniem kierunków kształcenia do potrzeb rynku pracy. Chcielibyśmy wybudować nowe boiska przy obiektach szkolnych, poprawić dostępność osób niepełnosprawnych poprzez budowę wind osobowych.
- Jak ocenia pan współpracę swojego samorządu zarówno z władzami miasta, jak i włodarzami gmin wiejskich powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego?
- Każda współpraca wymaga partnerskich relacji. Z mojego punktu widzenia oceniam nasze działania dobrze. Możemy w naszym powiecie mówić o dobrych partnerskich relacjach zarówno z panią prezydent miasta, jak i włodarzami gmin wiejskich. Nie mamy wobec siebie kompleksów. Każdy samorząd ma swoje zadania i stara się je wykonywać najlepiej jak potrafi. A że miasto i nasze gminy wypiękniały przez lata, to widać gołym okiem i cieszy nas wszystkich. Odbywamy cykliczne spotkania w celu rozwiązywania wspólnych problemów, współpracujemy w ramach subregionu, a z gminami wiejskimi w zakresie wspólnego transportu zbiorowego. Mamy szczęście w naszym powiecie do dobrych włodarzy. Oczywiście nie brakuje czasem sytuacji trudnych. Chcielibyśmy wyremontować naszym mieszkańcom wszystkie drogi, których stan jest ogniskiem zapalnym, kiedy jeden szczebel samorządu tłumaczy się za inny.
- Co chciałby pan przekazać czytelnikom i wszystkim mieszkańcom powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego na zakończenie naszej rozmowy?
- Po raz kolejny staniemy przed wyborem nowych władz samorządowych. To swoista lekcja demokracji, możemy decydować o kształcie naszej małej Ojczyzny. Praca w samorządzie to praca z ludźmi i dla ludzi. Machina wyborcza zaczyna się rozkręcać. Chciałbym życzyć lokalnej społeczności wyboru takich ludzi, którzy z szacunkiem i poświęceniem będą pracować w samorządzie. Dalszy rozwój samorządu będzie zależał od ciężkiej i uczciwej pracy, odwagi w podejmowaniu decyzji, tolerancji i poszanowaniu koalicji, którą po raz kolejny trzeba będzie w naszym powiecie zbudować. Kwiecień przyniesie nowe rozstrzygnięcia. Wierzę, że będą dobre dla nas wszystkich. Będę wdzięczny za zaufanie, którym mnie Państwo obdarzą. Staram się w życiu postępować uczciwie. Ale ostateczna ocena nie należy do mnie, tylko do osób, które miały ze mną kontakt zawodowy czy osobisty. Z wielką radością chciałbym w tym miejscu podziękować wszystkim moim współpracownikom, radnym wszystkich kadencji, z którymi wspólnie doczekaliśmy tak wspaniałego jubileuszu. Dziękuję mieszkańcom za inicjatywę wielu projektów, za gest pozdrowienia i uśmiech na mieście. Dziękuję mojej rodzinie, że zawsze mnie wspierała w dobrych i trudnych momentach minionych 25 lat. Życzę czytelnikom zdrowia i odnajdywania radości w wykonywaniu swoich obowiązków. Bądźmy szczęśliwi w naszej małej Ojczyźnie.
- Dziękuję bardzo za rozmowę i życzę wszystkiego dobrego.
- Dziękuję.
Rozmawiał Andrzej KOPACKI

















Napisz komentarz
Komentarze