Oba zespoły przegrały walkę w półfinałach, ale wciąż mają o co grać. Piąta lokata w PlusLidze premiowana jest występami w Pucharze Challenge. W tym roku trofeum to zdobyła Bogdanka LUK Lublin, która w pojedynkach decydujących o pierwszym miejscu okazała się lepsza od Cucine Lube Civitanova.
Asseco Resovia, które na koniec sezonu zasadniczego zajęło szóste miejsce, w ćwierćfinale trafiło na mocny Aluron CMC Wartę Zawiercie. Pierwsze spotkanie na wyjeździe podopieczni trenera Tuomasa Sammelvuo przegrali 1:3 (21:25, 18:25, 25:21, 21:25). W rewanżu przed własną publicznością w hali "Podpromie" gospodarze ulegli 0:3 (25:27, 18:25, 18:25) i musieli pożegnać się z marzeniami o medalu. Siatkarze z Rzeszowa rywalizowali też w Pucharze CEC. Obrońcy tytułu sprzed roku w finale trafili na Ziraat Bankasi Ankara. Turcy, w składzie których brylowali: Matthew Anderson, Wouter ter Maat i Trevor Clevenot, najpierw zwyciężyli w Rzeszowie 3:2 (25:27, 25:21, 23:25, 25:23, 19:17), czym znacznie przybliżyli się do tytułu. W rewanżu Resovia przegrała 1:3 (25:20, 17:25, 26:28, 14:25) i to gospodarze cieszyli się ze zdobycia trofeum.
Siatkarze z Kędzierzyna-Koźla byli bliżej najlepszej czwórki PlusLigi. Dość nieoczekiwanie wygrali pierwsze starcie w Lublinie 3:1 (23:25, 25:17, 25:20, 25:19), prezentując się zdecydowanie lepiej od miejscowych. To rozbudziło apetyty kibiców ZAKSY. Niestety, drugie spotkanie nie poszło po myśli kędzierzynian. Zapewne spory wpływ na to miała nieobecność Bartosza Kurka. Lider drużyny doznał urazu na porannym treningu przed meczem i nie pojawił się w hali "Azoty". Trener Andrea Giani nie mógł też skorzystać z Jakuba Szymańskiego, który się rozchorował. Z kolei Mateusz Rećko i Rafał Szymura niedawno wyleczyli infekcje i widać było, że nie są jeszcze w pełni sił. Zatem o awansie do półfinałów decydował trzeci mecz, który ponownie odbył się w Lublinie. Do składu wrócił Bartosz Kurek, ale niewiele to pomogło, bo Wilfredo Leon wraz z kolegami zagrali zdecydowanie lepiej i triumfowali w trzech partiach (25:21, 25:21, 26:24).
- Czuję ogromy smutek i rozczarowanie. Ta nasza gra na przestrzeni całego sezonu dawała nam nadzieję na to, że choć przystępowaliśmy do play-off z piątego miejsca, to mieliśmy szansę powalczyć z Lublinem. Ten pierwszy mecz tym bardziej nas w tym utwierdził. Niestety, ani w drugim, ani w trzecim pojedynku nie potrafiliśmy postawić kropki nad i. Duże ukłony w stronę rywali, bo podnieśli się po tej porażce i później zagrali świetne zawody. Mieliśmy wiele szans po swojej stronie, których nie wykorzystaliśmy, i Bogdanka była zdecydowanie lepszą drużyną i zasłużenie awansowała - mówił po meczu Marcin Janusz w Polsacie Sport. - Teraz powalczymy o to, żeby tak wielki klub, jakim jest ZAKSA, wrócił na europejskie salony. Może to nie będzie to, co w ostatnich latach, ale najpierw to trzeba wywalczyć. Zdajemy sobie sprawę, że Resovia gra ostatnio bardzo dobrze, ale zrobimy wszystko, aby to piąte miejsce zająć.
Przypomnijmy, że w sezonie zasadniczym ZAKSA wygrała w Rzeszowie 3:2, a w rewanżu Resovia zwyciężyła w Kędzierzynie-Koźlu 3:2. To zapowiada spore emocje w rywalizacji o piątą pozycję. Pierwsze starcie tych drużyn odbędzie się w sobotę 19 kwietnia o godz. 17.30 w Rzeszowie. Rewanż w hali "Azoty" zaplanowano na czwartek 24 kwietnia na godz. 17.30. W przypadku remisu w Kędzierzynie-Koźlu rozegrany zostanie tak zwany "złoty set". Natomiast w półfinałach PlusLigi JSW Jastrzębski Węgiel zagra z Bogdanką LUK Lublin, a PGE Projekt Warszawa z Aluronem CMC Wartą Zawiercie. Zwycięskie zespoły zagrają o mistrzostwo kraju, a przegranym pozostanie rywalizacja o brązowy medal.


















Napisz komentarz
Komentarze