Stawką dwumeczu pomiędzy ZAKSĄ a Asseco Resovią jest piąte miejsce w PlusLidze, które premiowane jest występami w Pucharze Challenge. Dla drużyny z Kędzierzyna-Koźla, która trzy razy z rzędu wygrywała Ligę Mistrzów, byłby to powrót do europejskiej rywalizacji. Z kolei siatkarze z Rzeszowa w 2024 roku zdobyli Puchar CEV, a w tym sezonie zajęli w tych rozgrywkach drugie miejsce, przerywając finałowe starcie z tureckim Ziraatem Bank Ankara.
Mecz, rozegrany 19 kwietnia w hali "Podpromie", zdecydowanie lepiej rozpoczęli gospodarze. Po dwóch asach serwisowych Klemena Cebulja odskoczyli na 5:1. Goście, w szeregach których zabrakło kontuzjowanego Igora Grobelnego, grali ospale i nie kończyli swoich akcji, co wykorzystywali rywale. Jakub Bucki i Klemen Cebulj wykorzystali kolejne kontry i Resovia prowadziła 13:6. W ZAKSIE nie funkcjonowała gra środkiem, a osamotniony w zdobywaniu punktów był Bartosz Kurek. Mimo to przyjezdni w pewnym momencie zbliżyli się na trzy punkty (14:17), choć to bardziej zasługa graczy z Rzeszowa, którym przydarzyły się błędy. Podopieczni trenera Tuomasa Sammelvuo byli jednak skuteczniejsi w ataku i po akcji Klemena Cebulja było już 24:18. Kędzierzynianie obronili dwie piłki setowe, ale Mateusz Poręba zepsuł zagrywkę i był koniec.
Ciekawiej było po przerwie, bo siatkarz z Kędzierzyna-Koźla zaprezentowali się lepiej. Początek jeszcze dla miejscowych (4:1, 7:4), jednak po blokach Rafała Szymury i Davida Smitha oraz kontrze Bartosza Kurka, to ZAKSA objęła prowadzenie 11:10. Rozgorzała twarda walka. Było 15:13 dla gości, ale kiedy niesamowitą wymianę wygrali rzeszowianie, to oni wyszli na 18:17. Wyrównał asem serwisowym David Smith (19:19), a w końcówce bloki Mateusza Poręby i Rafała Szymury zrobiły różnicę i w meczu był remis.
Trzecia partia była emocjonująca od samego początku. Goście objęli prowadzenie 6:4 po kontrze Bartosza Kurka, ale rzeszowianie szybko wyrównali. ZAKSA odskoczyła na dwa oczka (9:7), jednak rywale znów doprowadzili do remisu, a gdy Jakub Bucki kontrował, to było 11:10 dla Resovii. Podopieczni Andrei Gianiego nie odpuszczali. Marcin Janusz popisał się asem serwisowym, a Daniel Chitigoi wykorzystał kontratak i kędzierzynianie wyszli na 19:15. Miejscowi próbowali odrobić straty, ale przeciwnik kontrolował sytuację. Akcja Rafała Szymury dała setbola (24:20). Jeszcze punktowa zagrywka Bartosza Bednorza zmniejszyła dystans (22:24), ale za moment Rafał Szymura skuteczne uderzył ze skrzydła.
Zespół z Kędzierzyna-Koźla bardzo dobrze rozpoczął czwartą odsłonę, prowadził 6:1 i 9:3. Jednak rzeszowianie nie poddali się i zaczęli odrabiać straty. Doszli rywali do stanu 9:10 i znów zrobiło się ciekawie. Sygnał do ponownego ataku dał Bartosz Kurek, a dwa ataki dołożył Daniel Chitigoi i ZAKSA odskoczyła na 16:12. Przyjezdni nie zwalniali tempa i powiększali swoją przewagę (21:15). Gospodarze nic już nie mogli zrobić, a kiedy Bartosz Kurek zablokował Bartosza Bednorza, było już 24:17. Po chwili zwycięski punkt zdobył Mateusz Poręba.
Rewanż w hali "Azoty" obędzie się 24 kwietnia o godz. 17.30. ZAKSA potrzebuje dwóch wygranych setów. Jeśli Resovia odrobi straty i w dwumeczu będzie remis, to o tym, kto wywalczy piąte miejsce zdecyduje tak zwany "złoty set".
Tymczasem w rywalizacji półfinałowej zrobiło się bardzo ciekawie po pierwszych spotkaniach. JSW Jastrzębski Węgiel przegrał z Bogdanką LUK Lublin 1:3 (25:23, 22:25, 18:25, 22:25), a PGE Projekt Warszawa pokonał Aluron CMC Wartę Zawiercie 3:2 (25:22, 25:20, 17:25, 19:25, 15:12).
Resovia: Karol Kłos (5), Gregor Ropret (3), Dawid Woch (2), Klemen Cebulj (8), Lukas Vasina (12), Jakub Bucki (25), Michał Potera oraz Patryk Niemiec (4), Bartosz Bednorz (5)
ZAKSA: Bartosz Kurek (23), Marcin Janusz (2), Rafał Szymura (17), David Smith (5), Daniel Chitigoi (11), Mateusz Poręba (10), Erik Shoji oraz Mateusz Rećko (1), Kajetan Kubicki, Maciej Nowowsiak


















Napisz komentarz
Komentarze