Powszechnie utrwaliło się przekonanie, że posiadanie zwierzaka, psa lub kota, to wartość sama w sobie – potwierdzona naukowo przez badaczy i empirycznie przez miliony miłośników zwierząt. Z punktu widzenia medycyny codzienny kontakt ze zwierzęciem, przytulenie go czy pogłaskanie, wyzwala w naszych organizmach oksytocynę – hormon szczęścia. Dla zdrowia fizycznego wartość stanowią kilometry pokonane wspólnie z pieskiem podczas spacerów w pogodę czy niepogodę. Psychoterapia natomiast gloryfikuje znaczenie bezwarunkowej miłości, zaufania i oddania, jakie otrzymujemy od naszych pupili – zapatrzonych w swoich właścicieli. Zwierzę, mimo że nie przeprowadzi z nami rozmowy, buduje z nami relację niezwykle wartościową i trwałą, stanowiącą substytut prawdziwych relacji z przyjaciółmi i rodziną – naturalnie ograniczanych w toku naszego stopniowego starzenia się.
Patrycja Madej – psychoterapeuta i trener grupowy – zwraca szczególną uwagę na walory kontaktu ze zwierzętami, nawet jeśli ma on charakter okazjonalny. Kiedy senior z różnych względów nie może pozwolić sobie na adopcję zwierzaka na stałe, może włączyć się w wolontariat w schronisku dla zwierząt.
Kędzierzyńskie Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt przy ul. Gliwickiej 20 zaprasza każdego mieszkańca, w tym również osoby w wieku 60+, do włączenia się w dzieło wspierania pokrzywdzonych zwierząt. Poza adopcją psa lub kota możliwy jest bowiem wolontariat. Rola wolontariusza polega na pomocy w zakresie właściwej opieki nad zwierzętami przebywającymi w schronisku, m.in. sprzątaniu, karmieniu, pojeniu, ale przede wszystkim na wyprowadzaniu psów na spacery i ich pielęgnacji.
Kierownik schroniska, pan Jacek Pelczar, gwarantuje, że działanie dla dobra zwierząt, nawet w prostych, prozaicznych czynnościach, przynosi wiele pożytku nie tylko samym podopiecznym, ale również wolontariuszom:
„Poczucie bycia potrzebnym, radość płynąca ze wspólnie spędzonego czasu, niepoliczalna wartość bezinteresownego wysiłku, które daje wolontariat w schronisku – zmienia ludzi w każdym wieku na lepsze. Seniorzy są dla naszego schroniska dużym wsparciem, dając naszym podopiecznym to, co najbardziej wartościowe: ciepło, obecność, wspólnie spędzony czas."
Osoby starsze odwiedzają schronisko najczęściej w środku tygodnia, natomiast rodziny z dziećmi i osoby pracujące - w weekendy. Wśród seniorek-wolontariuszek są niezawodne osoby, które spędzają w schronisku nawet kilka godzin dziennie – to pomoc nie do przecenienia.
Zostanie wolontariuszem realizuje się w kilkuetapowym procesie: pierwsze zadania polegają na poznaniu obiektu i podopiecznych, a także nabyciu umiejętności bliskiego kontaktu ze zwierzęciem. Dopiero później, po okresie adaptacji, wolontariusz może rozszerzyć swoją aktywność o zabiegi pielęgnacyjne czy prace porządkowe – jeśli ma na to ochotę.
Zapytany o adopcję zwierząt, pan Jacek Pelczar podkreśla:
„W toku wieloletniej obserwacji zauważyliśmy, że adoptowanie psa seniora przez osobę starszą stanowi najbardziej optymalne rozwiązanie, przynoszące obu stronom mnogość pozytywów. Podobny poziom energii, usposobienie, a nawet nawyki w ciągu dnia, idealnie zgrywają się w takim zestawieniu. Pies lub kot - senior zaopiekowany przez osobę starszą okaże największy poziom wdzięczności w zamian za spokojne, pełne miłości miejsce na ostatnie lata swojego życia."
Czy jest coś bardziej wartościowego niż szczera wdzięczność w oczach naszych czworonożnych przyjaciół?
Mogą o tym opowiedzieć seniorzy – podopieczni Domu Dziennego Pobytu Nr 2 "Magnolia", którzy wspólnie z młodzieżą, w ramach innowacyjnego projektu pn. "Babciu, dziadku, naucz mnie", regularnie odwiedzali kędzierzyńskie schronisko. Czerpali garściami radość z obcowania ze zwierzętami spragnionymi kontaktu z człowiekiem.
A więc - warto! Obopólna, wielowymiarowa korzyść, wymiana dobrych emocji, tysiąc powodów do uśmiechu na co dzień i bliskość, której tak bardzo potrzeba, kiedy grono naszych przyjaciół się zmniejsza. W parkach, lasach i na osiedlach codziennie mijamy spacerowiczów 60+, którzy niezależnie od pogody pokonują dystanse ze swoimi czworonożnymi przyjaciółmi. Ich twarze są pełne pogody i radości.
Wśród seniorów - posiadaczy pupili – trudno znaleźć osobę niezadowoloną czy zniechęconą. Na potwierdzenie tej tezy przytoczmy słowa pani Marioli z Kędzierzyna-Koźla:
„Edzio od piętnastu lat wpływa na moje życie na wiele sposobów: uczy, jak złapać dystans do świata – dziś nie martwię się tak jak kiedyś codziennym myciem podłogi. Daje mi bezwarunkową miłość w świecie, który uczy nas ostrożności wobec ludzi. Jest towarzyszem na dobre i na złe – motywuje mnie do wyjścia z pościeli, zadbania o siebie i ruszenia z domu, szczególnie w gorsze dni. Podczas spacerów, nawet tych w deszczu czy zimnie, poznaję wspaniałych ludzi z sercem na dłoni i uśmiechem na twarzy – tzw. psiarzy, którzy rozjaśniają mi najbardziej ponury dzień. I mimo że nieraz muszę posprzątać po moim małym, rozszczekanym bałaganiarzu, nie wyobrażam sobie bez niego życia!"





















Napisz komentarz
Komentarze