Najpierw usunięto warstwę ziemi. Następnie wynajęta firma założyła nowe drenaże oraz wyczyściła te stare, odpowiadające za odprowadzanie wód deszczowych, szczególnie podczas nawałnic, które już nie raz wyrządzały poważne szkody na tym obiekcie. Gdy już odwodnienie było gotowe, to z Dolnego Śląska na plac do jazdy konnej nawieziono około 800 ton piasku kwarcowego z włókniną. Wszystko po to, aby zapewnić zawodnikom profesjonalne warunki do rywalizacji. Zresztą wymagają tego również stosowne przepisy.
Czas naglił, ponieważ nieubłaganie zbliża się nowy sezon jeździecki, a już podczas majówki w stadninie na wyspie odbyć się mają pierwsze zawody.
- Przygotowujemy się do zawodów ogólnopolskich dla dzieci i młodzieży. Inauguracja nastąpi już w majowy weekend. Spodziewamy się dużej frekwencji. Pierwsi zawodnicy dotrą do nas wraz z końmi jeszcze 1 maja, natomiast rywalizacja na głównej arenie rozpocznie się 2 maja o godzinie 13.00 - informuje Paweł Marcinkowski, dzierżawca stadniny i zarazem organizator tego wydarzenia. - Dzieci będą rywalizowały ze sobą od piątku do niedzieli i właśnie na 4 maja zaplanowaliśmy wielki finał. Dzięki tym zawodom dzieci będą miały okazję zdobywać kwalifikacje do mistrzostw Polski. Generalnie na ten rok zaplanowaliśmy cztery prestiżowe imprezy rangi ogólnopolskiej. Odbędą się one kolejno w maju, czerwcu, sierpniu i we wrześniu. Ponadto zgodnie z tradycją w sierpniu powróci do nas Czempionat Źrebiąt Rasy Śląskiej pod matkami, a jakby komuś było mało to w ostatni weekend wakacji będziemy tu jeszcze gościć zawody triathlonowe - wylicza Paweł Marcinkowski.
Oczywiście wciąż poszukuje on jakiegokolwiek wsparcia finansowego, bo koszt realizowanych przez niego zadań inwestycyjnych jest ogromny.
- Plac do jazdy konnej liczy sobie 90 metrów na 90 metrów. Standardowo wymiana podłoża na tak dużym obiekcie, a jest on jednym z większych nie tylko na Opolszczyźnie, ale na całym Śląsku, wynosi około 450 tysięcy złotych. Zawodnicy, którzy tu przyjeżdżają, są często pod wrażeniem jego rozmiarów. Wyremontowaliśmy też stajnie, które będą musiały pomieścić pokaźną liczbę koni. Jest to głównie malowanie - ujawnia nasz rozmówca.
Paweł Marcinkowski nie ukrywa satysfakcji, że cały zespół zaangażowany w prace przygotowawcze i organizacyjne dotyczące tego wydarzenia, stanął na wysokości zadania.
- Chodzi tu głównie o przygotowanie całej infrastruktury i odpowiednich warunków, dzięki czemu zawodnicy będą się mogli dobrze czuć na kozielskiej wyspie zarówno podczas tegorocznych, jak i przyszłorocznych imprez, które planujemy tu zorganizować - powiedział „Lokalnej” Paweł Marcinkowski. - Za udzielone wsparcie dziękuję wszystkim, którzy w ostatnich dniach tak wiele wysiłku włożyli w to, aby to piękne miejsce było gotowe na powitanie zawodniczek i zawodników. To był trudny czas. Kosztowało nas to wszystko mnóstwo wysiłku i nerwów, ale ważne, że efekty widać gołym okiem. Teraz mamy tu jak w Dubaju - uśmiecha się nasz rozmówca.






















































