Tomek Lewandowski, gitarzysta, wokalista i autor tekstów, znany z nurtu piosenki poetyckiej, zaprezentował materiał, w którym wyraźnie słychać wpływy ballady, jazzu i bluesa. Artysta, przez kilka lat związany z krakowską sceną Piwnicy pod Baranami, opowiadał dźwiękami o codziennych emocjach - bez patosu, za to z wyczuciem.
Towarzyszyli mu Robert Szewczuga - basista o bogatym dorobku, m.in. z Golec uOrkiestra i Wojciechem Karolakiem - oraz Leszek Szewczuga, perkusista i perkusjonista, który dodał rytmu i lekkości całemu występowi.
Koncert miał luźny charakter - bez scenicznych póz i silenia się na oryginalność. Była za to swoboda, zgranie i komunikacja z widownią, która reagowała autentycznie: raz śmiechem, raz ciszą. Kameleon po raz kolejny pokazał, że kameralna scena może dać słuchaczowi coś więcej niż tylko głośny występ - może dać atmosferę.
Lewandowski i SzeSzeLe zagrali wieczór po swojemu: bez napinania się na efekt, ale z szacunkiem do muzyki i ludzi. I właśnie to zapamięta publiczność najbardziej.




































Napisz komentarz
Komentarze