Frekwencja nie była może aż tak imponująca jak w latach poprzednich, ale klientów i wystawców nie brakowało.
Pojawili się winiarze z Polski, Czech, Słowacji i Węgier, zatem nie można było narzekać na brak wyboru. Były też stoiska z różnymi gatunkami serów, jak również wędlin z Polski i Hiszpanii. Były oleje i miody oraz wiele innych wyrobów spożywczych, produkowanych w sposób naturalny i proekologiczny. Można je było nabyć już od godziny 13.00 i kupujący bardzo chętnie po nie sięgali.
Podobnie jak przed rokiem główną część imprezy otworzył o godzinie 17.00 Bachus, czyli rzymski bóg płodności, wina, winnej latorośli i rozpasania w towarzystwie uśmiechniętych „bachusanek”, które - otoczone przez gęsty tłum ludzi - pomagały Bachusowi w rozlewaniu wina do lampek. Tym razem wesoła gromadka z koszami wypełnionymi winem, nie dotarła do celu stylową bryczką, a w towarzystwie dwóch okazałych wierzchowców ze Stadniny Koni na Wyspie. Jednego z nich dosiadł osobiście Paweł Marcinkowski, dzierżawca kozielskiej stadniny.
- Nie zabrakło licznych degustacji, a także winiarskich zabaw i konkursów. Obowiązkowym punktem programu był też ubóstwiany przez widzów rytuał deptania winogron - wylicza właściciel większyckiej Winiarni Synapsa i zarazem główny organizator wydarzenia, Waldemar Wczasek.
Tzw. olimpiada dla uczestników imprezy nie wymagała szczególnej wiedzy winiarskiej. Było kilka prostych i wywołujących uśmiech na twarzy konkurencji. Wszystkiemu towarzyszyły przez cały dzień występy artystyczne grup młodzieżowych z gminy Reńska Wieś. Natomiast wieczór upłynął przy urozmaiconej, tanecznej muzyce zespołu In Plus z Żor.
Nie zabrakło również atrakcji dla najmłodszych w postaci dmuchańców. Natomiast jeśli ktoś był głodny, to o stoiska gastronomiczne zadbał między innymi niezawodny w takich sytuacjach Dworek Komorno oraz liczne stoiska gastronomiczne.

























































































































































Napisz komentarz
Komentarze