Co się dzieje w spółce
Z pisma datowanego na 29.09.2025 r. wynika, że do tego dnia zredukowano ponad 1040 sztuk bydła mlecznego (w tym 519 krów i 521 jałówek różnych grup wiekowych).
- Zarząd spółki, działając zgodnie z przepisami prawa pracy, nie może bez końca odwlekać decyzji w oczekiwaniu na stanowisko Ministerstwa Rolnictwa. Brak jasnych decyzji ze strony ministra Krajewskiego rodzi poważne konsekwencje dla przedsiębiorstwa, w tym ryzyko całkowitej likwidacji produkcji rolnej. W ocenie wielu obserwatorów, takie opóźnienia mogą być celowym działaniem, które prowadzi do upadku przedsiębiorstwa, zanim zapadną jakiekolwiek decyzje administracyjne zgodnie z zasadą tworzenia sytuacji bez odwrotu - informuje w piśmie skierowanym do Ministra Rolnictwa Janusz Gużda, Przewodniczącym Międzyzakładowej Organizacj NSZZ przy Top Farms w Głubczycach.
W dokumencie przywołano również cytat prof. Józefy Hrynkiewicz: „W Polsce nie ma głodu ziemi, jest głód rozumu” – w kontekście likwidowania dobrze funkcjonujących gospodarstw tylko dlatego że dzierżawiły one grunty od Skarbu Państwa. - Głód ziemi jest wyłącznie hasłem politycznym.
Skutki dla pracowników i produkcji
Jednocześnie przygotowano 45 wypowiedzeń umów o pracę. Zgodnie z obowiązującymi terminami do 30 listopada 2025 r. spółka ma opuścić dzierżawione od KOWR obiekty i grunty, co – zdaniem związku – realnie zagraża kontynuacji produkcji.
Zarząd spółki – jak relacjonuje organizacja związkowa – „nie może bez końca odwlekać decyzji w oczekiwaniu na stanowisko ministerstwa”. W piśmie wskazano, że brak decyzji po stronie resortu niesie ryzyko „tworzenia sytuacji bez odwrotu” dla przedsiębiorstwa.
Próbujemy bronić miejsc pracy w Top Farms z wszystkich sił - mówi Wojciech Rajchel z Rady OPZZ Województwa Opolskiego.
- Jak powiedzieliśmy ministrowi rolnictwa w Głubczycach zagrożonych jest 280 pracowników, plus firmy współpracujące z Top Farms. Chcemy, by przedsiębiorstwo mogło przetrwać, działać i zatrudniać pracowników. Będziemy do końca walczyć o miejsca pracy i naszą godność - podkreśla Janusz Gużda, przewodniczący Międzyzakładowego Związku Zawodowego Pracowników Rolnictwa w RP przy Top Farms Głubczyce zszeszonego w OPZZ – Nie mamy zamiaru umierać w ciszy.
Pytania do ministra rolnictwa
Związek adresuje do ministra Stefana Krajewskiego serię pytań, m.in.:
- czy przy wstrzymaniu tworzenia „OPR-ów” uwzględniono skutki dla lokalnych społeczności dotkniętych bezrobociem strukturalnym;
- jakie działania podejmuje MRiRW, by zapobiec degradacji sektora w regionie;
- jak resort zamierza zrekompensować mleczarniom ubytek milionów litrów mleka i wynikający z tego wzrost cen;
- kto poniesie koszty braku zasiewów na gruntach przekazywanych z końcem roku;
- jakie będą osłony dla zwalnianych pracowników;
- w jaki sposób minister spełni deklaracje wobec pracowników byłych PGR-ów.
„Będziemy na bieżąco informować o dalszym rozwoju sytuacji w Top Farms Głubczyce i jego wpływie na lokalną społeczność oraz sektor rolniczy” – zapowiada organizacja związkowa.

















Napisz komentarz
Komentarze