W dniach 3-4 października drużyna ZAKSY, jeszcze w niepełnym składzie, wygrała turniej o Puchar Prezydenta Miasta Gorzowa Wielkopolskiego, gdzie pokonali Berlin Recycling Volleys 3:2 (20:25, 25:22, 15:25, 25:22, 15:11) oraz miejscowy Stilon 3:1 (25:10, 28:30, 25:21, 25:17). 15 października gorzowianie byli rywalami ZAKSY w meczu o Puchar Prezydenta Miasta Kędzierzyna-Koźla. Tuż przed spotkaniem w hali "Azoty" odsłonięto tablicę upamiętniającą Kazimierza Pietrzyka. Pisaliśmy o tym tutaj:
Pojedynek gospodarze rozpoczęli w następującym ustawieniu: Rafał Szymura, Kamil Rychlicki, Igor Grobelny, Szymon Jakubiszak, Quinn Isaacson, Karol Urbanowicz i Mateusz Czunkiewicz. Z kolei przyjezdni wyszli na parkiet w składzie: Marcin Waliński, Krzysztof Rejno, Mathis Henno, Patryk Niemiec, Thiago Veloso, Chizoba Neves i Szymon Gregorowicz.
Początek spotkania to gra punkt za punkt, ale w pewnym momencie kędzierzynianie przestali kończyć swoje akcje, a do tego przydarzyły im się proste błędy i rywale odskoczyli (9:8, 11:8, 16:12, 18:13). Po mocnych zagrywkach Kamila Rychlickiego nasz zespół zbliżył się na trzy oczka (19:22). Po drugiej stronie siatki skuteczni jednak byli Mathis Henno i Chizoba Neves i to Stilon objął prowadzenie.
Po zmianie stron przewaga podopiecznych trenera Huberta Henno była jeszcze wyraźniejsza. Gracze ZAKSY mieli problemy z dokładnym przyjęciem i kończeniem ataków na skrzydłach, a gra środkiem praktycznie nie funkcjonowała. Po naszych zawodnikach widać było ciężar wykonanych treningów na siłowni. Na ich tle rywale prezentowali się żwawiej, dobrze spisywali się w obronie i wykorzystywali kontry. Stilon cały czas prowadził (10:6, 20:14) i pewnie wygrał.
Zdecydowanie ciekawiej na parkiecie zrobiło się w kolejnych setach. W szeregach ZAKSY pojawił się Jakub Szymański, który zastąpił Igora Grobelnego, i to głównie po jego zagraniach miejscowi uzyskali kilkupunktowe prowadzenie (10:5). Zespół z Gorzowa nie rezygnował i doprowadził do remisu po 17. Przy stanie 20:20 Chizoba Neves zepsuł serwis, a po chwili kontrę wykorzystał Jakub Szymański. Tę dwupunktową stratę Stilon jeszcze odrobił (24:24) i dopiero w zaciętej końcówce - po akcjach Kamila Rychlickiego i Jakuba Szymańskiego - gospodarze zwyciężyli.
Na początku czwartej odsłony Stilon odskoczył na 10:5, ale nasz zespół poderwał Kamil Rychlicki i zrobiło się tylko 10:11. Na parkiecie pojawili się Mateusz Rećko i Marcin Krawiecki, a chwilę później również Konrad Stajer. Gra się znów wyrównała (13:13, 18:18). Decydująca okazała się końcówka. Po ataku Kamila Rychlickiego jeszcze było 23:23, ale decydujące akcje padły łupem Stilonu, który odniósł zasłużone zwycięstwo.





























































































Napisz komentarz
Komentarze