Piętnaście minut przed Mszą Świętą zbierają się w zakrystii. Tam przebierają się w albę i przepasują cingulum. Po dźwięku dzwonków wychodzą do ołtarza. - O tym, że potrzebne są ministrantki, powiedział nam ksiądz Rafał - wyznała GL Katarzyna Kukolka. - Później był kurs i egzamin, który zdały wszystkie kandydatki na ministrantów, i święcenia. Ja jestem także lektorem, czyli czytam na Mszach Świętych. Jak przyznały dziewczyny, do ołtarza nie mogą wyjść w mocnym makijażu i z rozpuszczonymi włosami. - Powinnyśmy spinać włosy - dodała Justyna Wilka. - Nie możemy także nosić butów, które stukają, czyli na wysokich obcasach. Poza tym ministrantki muszą ściągnąć biżuterię, zwłaszcza, jak ją nazwały: “tę ekstrawagancką, na przykład długie kolczyki i duże pierścionki”. Ministrantki zgodnie twierdzą, że nie czują się w niczym gorsze od chłopców. Pomagają sobie nawzajem, szczególnie młodszym koleżankom. Podczas służenia czują się pewnie, jednak zdarzają się sytuacje, gdy jest ciężko, a ksiądz - opiekun może okrzyczeć. - Najgorzej, kiedy jest się samemu. Wówczas trzeba zająć się i dzwonkami, i gongiem. Przynieść do ołtarza kielich i ampułki - powiedziała nam Iwona Flejterska. -Wówczas wszystko może się pomieszać.
Chłopcom ministrantom nie robi różnicy, czy przy ołtarzu służą dziewczyny. Starają się je traktować po partnersku. - Nie ma żadnej różnicy, czy ministrantem jest chłopak czy dziewczyna - powiedział 11-letni Tomasz Swaczyna, ministrant. - Najważniejsze, aby wiedziało się, co robić. Parafianie mieli już czas przyzwyczaić się do ministrantów dziewcząt. Wiedzą także o tym, że podczas kolędy oprócz dwóch ministrantów będzie także jedna ministrantka i żadnej różnicy im to nie robi. Proboszcz parafii od dwóch lat, czyli od czasu kiedy po raz pierwszy pojawiły się ministrantki, uważany jest przez swoich parafian za “postępowego” i zyskał sobie przychylność wielu młodych ludzi. - Mnie tam żadnej różnicy nie robi, czy ministrant czy ministrantka. Bóg stworzył przecież także kobietę i chciałby, aby ona służyła Mu również. A dlaczego by nie przy ołtarzu? - stwierdziła 65-letnia parafianka od św. Piusa X i św. Marii Goretti.

Tekst pochodzi z Gazety Lokalnej nr 17 z 24.04.2000 r.

















Napisz komentarz
Komentarze