Rozgrywki siatkarskiej PlusLigi nabierają tempa. Przed zespołem z Kędzierzyna-Koźla kolejny ważny pojedynek. ZAKSA potrzebuje punktów, bo jak na razie ma ich tylko 10 i plasuje się na dziewiątej pozycji. Podopieczni trenera Andrei Gianiego z siedmiu spotkań wygrali jedynie trzy. Rozegrali też pięć tie-breaków, najwięcej w całej lidze. Poprzedni mecz w ich wykonaniu był trochę dziwny. W Gdańsku przegrali dwa pierwsze sety (21:25, 24:26), później dwa pewnie wygrali (25:19, 25:19). W piątej partii prowadzili kilkoma punktami, ale w pewnym momencie stanęli i ostatecznie to siatkarze Trefla cieszyli się ze zwycięstwa, a przy okazji wyprzedzili naszą drużynę w tabeli. Rywalizacja o występ w Pucharze Polski nabiera więc rumieńców. Przypomnijmy, że o to trofeum powalczy sześć najlepszych ekip PlusLigi po pierwszej rundzie fazy zasadniczej oraz dwie z niższych lig wyłonione z eliminacji. Turniej finałowy odbędzie się w Krakowie w dniach 11-12 stycznia przyszłego roku.
Wracając do meczu 9. kolejki, to rywalem kędzierzynian będzie niespodziewany wicelider. Zespół z Olsztyna ma na koncie sześć wygranych, trzy porażki i 20 punktów. Trener Daniel Pliński ma do dyspozycji ciekawy skład, w którym pierwsze skrzypce grają reprezentanci Niemiec: przyjmujący Moritz Karlitzek i rozgrywający Johannes Tille oraz doświadczony czeski atakujący, Jan Hadrava. W ostatnim występie Indykpol dzielnie walczył z Projektem Warszawa, któremu uległ dopiero po tie-breaku. We własnej hali, przy wsparciu pełnych trybun, gospodarze są groźni dla każdego. Jednak ZAKSA też pokazała, że potrafi walczyć i wywozić punkty z trudnego terenu. Niedzielny pojedynek w hal "Urania" może być więc ciekawym widowiskiem.
- Zespół z Olsztyna ma bardzo udany początek pierwszej rundy, ale nie powinno to dziwić, bo patrząc na ich ruchy na rynku transferowym przed sezonem, to wzmocnili się. Grają fajną siatkówkę i są niewygodnym przeciwnikiem. Dużym atutem Indykpolu jest zagrywka, dlatego kluczowa dla naszego zwycięstwa będzie dobra gra w przyjęciu - uważa Konrad Stajer. - Ostatni mecz w Gdańsku nie poszedł po naszej myśli, a przegrany tie-break wywołał w nas dużo sportowej złości. Mam nadzieję, że w niedzielę tę sportową agresję przekujemy w wygraną - dodał środkowy ZAKSY.

















Napisz komentarz
Komentarze