Już dzisiaj wiadomo, że być może za rok lub dwa, w konsekwencji reformy oświaty, zostanie zmieniona dotychczasowa forma egzaminu dojrzałości. W dobrze znanej nam postaci odejdzie ona do lamusa wraz z przemijającym stuleciem.
- Tegoroczne egzaminy, podobnie jak w poprzednich latach, przebiegają bardzo zwyczajnie -powiedziała nam dyrektor LO nr 2 w Kędzierzynie-Koźlu, Jadwiga Kuźbida.
Na czas matury większość szkół średnich w mieście opustoszało. Aby nie przeszkadzać maturzystom, zajęcia zawieszono albo zorganizowano wycieczki, wyjścia do kina lub na spektakle teatralne. Egzaminy pisemne odbywały się przy drzwiach zamkniętych. Po otwarciu kopert i odczytaniu tematów, na sale nie miały wstępu żadne osoby postronne. Kwestie wyjść do toalety i posiłków zostały różnie rozwiązane w poszczególnych szkołach. Udać się za potrzebą można było dopiero w dwie godziny po rozpoczęciu pisania i pod warunkiem dużego zaawansowania w treści pracy, jak to miało miejsce w kozielskiej “żegludze” . Pojedynczo i “pod eskortą” członka komisji egzaminacyjnej do toalet wychodzili abiturienci z liceum nr 1 i 2 w K-K. Najwięcej swobody w załatwianiu biologicznych potrzeb mieli piszący maturę w Zespole Szkół Budowlanych. Mogli oni pojedynczo, ale swobodnie odwiedzać łazienki i ubikacje. Tradycyjnie, poczęstunek przygotowali rodzice maturzystów. Ich pociechy mogły się posilać kanapkami, umieszczonymi na ławkach, na bieżą co, w czasie trwania egzaminu. Większość zdających zaspokajała głód w pośpiechu, bacząc, by nie stracić cennego czasu. Jak nam wiadomo, tylko we wspomnianej już “budowlance” pomyślano o specjalnej przerwie na drugie śniadanie. W maturzystach jednak nie potrzeby ciała wzbudzały najbardziej żywe emocje, a sprawa losowania miejsc na sali. Podczas “maturalnej loterii” nie brakowało okrzyków radości i jęków zawodu, wydawanych przez uradowanych lub zawiedzionych abiturientów. Być może dlatego, że - jak to się mówi - “punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia”. Wszelako, niezależnie od tego, czy w bezpośrednim sąsiedztwie znajdowała się nauczycielska komisja, czy dobrze “obkuty” kolega z klasy, maturzyści ochoczo zabierali się do wypełniania egzaminacyjnego obowiązku. Jak na razie nie dotarły do nas żadne sensacyjne wiadomości na temat tegorocznej matury. Informacje o tych, którzy zrezygnowali z egzaminu po zapoznaniu się z tematami lub oddali czyste kartki po kilku godzinach siedzenia na sali, trudno zaliczyć do rewelacji, bo takie przypadki zdarzały się również w poprzednich latach. Wszystko więc wskazuje na to, że tegoroczny egzamin dojrzałości przebiega całkiem normalnie, a na uwagę zasługuje tylko fakt, że jest on ostatnim w kończącym się dwudziestym wieku.

Tekst pochodzi z Gazety Lokalnej nr 19 z 17.05.2000 r.

















Napisz komentarz
Komentarze