Święta, święta! Jak zawsze w grudniu, myśli wielu z nas biegną ku choince, celebracji, rodzinnym spotkaniom… Już wkrótce zaśpiewamy kolędy, połamiemy się opłatkiem i zasiądziemy przy stole, przykrytym śnieżnobiałym obrusem, i zaczniemy biesiadowanie… A wówczas na owym obrusie, pieczołowicie wyprasowanym, czasem i wykrochmalonym, nieuchronnie mogą pojawić się ślady tegoż biesiadowania. A to chlapnie czerwony barszczyk, a to szary sosik z karpia, pryśnie masełko do polania pierogów z kapustą i grzybami, nakruszy się makiem z kutii albo makówek. Normalne? Oczywiście. Nieuniknione? Jak wyżej. Kłopotliwe? A to już zależy.
Żyjemy w czasach bezprecedensowych pod względem czystości, szeroko pojętej walki z brudem - na nas samych, na naszych ubraniach, naczyniach, meblach, podłogach… Obfitość środków czyszczących i piorących obecnych na rynku potrafi przyprawić o zawrót głowy. Są wśród nich takie, które po mistrzowsku rozprawiają się z jednym rodzajem plam czy zabrudzeń, są i takie, które obiecują uporać się ze wszystkim, co nasz niezbyt czysty świat przeciwko nam rzuci. Wszystkie one przychodzą nam w sukurs w walce z plamami z tłuszczu, buraków, owoców, przypraw… Czy zastanawiali się jednak Państwo kiedyś, skąd się bierze ta różnorodność? Oczywiście, środki czyszczące są produkowane w fabrykach, a ich skład jest opracowywany przez naukowców bądź to w przyzakładowych centrach badawczych, czy też w wyspecjalizowanych placówkach, takich jak instytuty badawcze. Jak jednak sprawdzić ich przydatność, upewnić się, że w marketingowych hasłach nieustępliwej walki z brudem jest choć ziarno prawdy?
Wbrew pozorom sprawa wcale nie jest taka prosta, jak mogłoby się wydawać. Cóż łatwiejszego - wrzucić zabrudzoną serwetę do pralki, dodać środek piorący i sprawdzić, jak się wypierze? A jednak. Jaka tkanina? Jaka skala zabrudzenia? Plama ma być świeża czy zaschnięta? I z czego? Jeśli np. testować będziemy uporczywe plamy z jabłka, to jakiego jabłka użyć? Tylko kapnąć sokiem, czy wetrzeć kawałki miąższu?
Laikowi takie pytania mogą się wydać bezzasadne, ale tak nie jest. Jak bowiem porównać między sobą dwie partie proszku, skoro wykorzystana do badania tkanina i plamy będą się między sobą różnić? Jak ustalić, który dodatek jest skuteczniejszy, skoro zabraknie nam stałego układu odniesienia?
Choć wielu z Państwa nie łatwo będzie w to uwierzyć, do podobnych badań stosuje się certyfikowane tkaniny z certyfikowanymi plamami, umieszczonymi na materiale w sposób zgodny z rygorystycznymi normami. Dopiero z ich pomocą można miarodajnie ocenić przydatność danego środka piorącego, ustalić skuteczność jego składu, ale także okresowo sprawdzać, czy jego jakość się nie obniża podczas długich okresów produkcyjnych.
Grupa Badawcza Analityka, działająca w Łukasiewicz – ICSO „Blachownia”, zajmuje się właśnie takimi badaniami na zlecenie producentów środków czystości oraz realizując testy dla dużych sieci handlowych, zainteresowanych jakością sprzedawanych produktów. Zakres prowadzonych badań jest imponujący — obejmuje między innymi ocenę zdolności piorącej, pianotwórczej czy detergencyjnej, emulgowania tłuszczów, usuwania kamienia, połysku mytych powierzchni, by nie wspomnieć o dokładniejszych analizach składu chemicznego i parametrów fizykochemicznych. Wyczerpującą listę badań mogą Państwo, jak zawsze, znaleźć na naszej stronie internetowej pod linkiem:
https://icso.lukasiewicz.gov.pl/kosmetyki-i-detergenty/.
Dodać należy, że poza testowaniem zdolności czyszczących czy piorących danego środka oceniana jest także ekonomiczność jego użycia i oddziaływanie na środowisko naturalne, nie wspominając już o ludzkim zdrowiu.
A jak przykładowo testowane są środki piorące? Tkaninę z certyfikowanymi zabrudzeniami umieszcza się w pralnicy i pierze z dodatkiem wybranego proszku, płynu, żelu lub kapsułki… Do testowania wykorzystuje się np. plamy z podkładu kosmetycznego, curry, czerwonego wina, sosu do spaghetti, krwi, herbaty, beta-karotenu (występującego w marchewce czy dyni), trawy, gliny, masła, a nawet oleju silnikowego.
Może ten zestaw nie odpowiada dokładnie temu, co pojawić się może na naszym białym obrusie w nadchodzące święta, ale sądzę, że także świąteczne plamy spokojnie będzie można powierzyć środkom przetestowanym w powyższy sposób.

















Napisz komentarz
Komentarze