Pierwsze zgłoszenie wpłynęło do operatora numeru alarmowego we wtorek, 19 września około godziny 23.30. Wynikało z niego, że w łazience zapalił się piecyk gazowy. Na miejsce zadysponowano trzy zastępy straży pożarnej, w tym autodrabinę oraz patrol policji.
Kiedy strażacy przybyli na miejsce okazało się, że piecyk był nieruszony. Nie było nawet śladów okopcenia. Spłonęła za to zasłona prysznica, która została ugaszona przed przybyciem mundurowych. Doszło do zaprószenia ognia. Godzinę później służby ratunkowe ponownie zostały zadysponowano pod ten sam adres. Tym razem w łazience paliły się ręczniki oraz szafka. Nim ogień zdołał się rozprzestrzenić, strażacy szybko opanowali zagrożenie.
- Strach mieszkać w jednym bloku z taką kobietą. U niej co kilka dni są jakieś dziwne akcje. Tu kiedyś dojdzie do nieszczęścia - relacjonował jeden z lokatorów budynku.
Kobieta jest faktycznie znana służbom ratunkowym. Pod tym adresem już wcześniej dochodziło do pożarów. Lokatorka niejednokrotnie straszyła też próbą targnięcia się na swoje życie. Bywały również zgłoszenia bezpodstawne, jak się później okazywało fałszywe.
- 39-latka była pod silnym wpływem alkoholu. Podczas drugiej interwencji wszystko wskazywało na to, że ogień został zaprószony celowo. Kobieta została zatrzymana do wytrzeźwienia - poinformowała Małgorzata Cisowska z Komendy Powiatowej Policji w Kędzierzynie-Koźlu.






















Napisz komentarz
Komentarze