Obraz, został zamówiony przez duchownego jako prezent dla parafii, został namalowany przez jego przyjaciela. Zawisł na ścianie za ołtarzem głównym kościoła. Ksiądz wyjaśnił, że artysta wykorzystał jego twarz jako model, co dla niego samego było zaskoczeniem i wprawiło w zakłopotanie. Podkreślił, że intencją było ukazanie, że każdy może odnaleźć się w postaci świętego. Jednakże, po uwagach kilku parafianek, które uznały obraz za niestosowny, duchowny zdecydował o jego usunięciu z kościoła. Ksiądz zapowiedział również, że przeprosi podczas niedzielnej mszy wiernych za zaistniałą sytuację, a obraz już zabrał ze świątyni. Podkreślił, że nie chciał wywoływać kontrowersji, a jego celem było obdarowanie parafii wyjątkowym dziełem.
Obraz miał być - według księdza - wierną kopią dzieła autorstwa Henryka Rosena, namalowanego około 50 lat temu w Stanach Zjednoczonych. Duchowny tłumaczy, że malarz wzorował się na klasycznym obrazie, a podobieństwo do jego twarzy wynika jedynie z użycia współczesnego modela, co jest - jak podkreśla - praktyką znaną w historii sztuki sakralnej. - Prezent nie został przyjęty, więc zostanie zdjęty - żartuje duchowny.




















Napisz komentarz
Komentarze