Ta decyzja nie jest dla nikogo zaskoczeniem, gdyż już w grudniu ubiegłego roku kapitan ZAKSY ogłosił, że po sezonie 2024/2025 kończy swoją przygodę w kędzierzyńskim klubie. Atakujący reprezentacji Polski wrócił do PlusLigi po kilkuletnim pobycie za granicą. W Polsce spędził jednak tylko jeden sezon. W przyszłym ponownie ma zagrać w lidze japońskiej. 37-latek w drużynie Tokio Great Bears ma zastąpić Macieja Muzaja.
Bartosz Kurek w sezonie 2024/25 pełnił funkcję kapitana naszego zespołu, będąc nie tylko liderem na boisku, ale również prawdziwym wzorem zaangażowania, profesjonalizmu i ducha walki. Pomimo pechowej kontuzji, której doznał na samym początku sezonu ligowego, powrócił do gry i przez cały sezon był filarem drużyny, inspirując młodsze pokolenia zawodników oraz dodając otuchy całemu zespołowi. Warto podkreślić, że atakujący zdobył dziewięć statuetek MVP, co plasuje go w gronie rekordzistów (taką samą liczbę zdobył jedynie Wilfredo Leon) i potwierdza jego wyjątkową klasę oraz znaczenie dla ZAKSY. Obecność Bartosza Kurka na parkiecie oraz doświadczenie zdobyte w najlepszych ligach świata pozwoliły naszej drużynie wrócić do czołówki PlusLigi.
- Chciałbym zacząć od tego, co w tym sezonie było dla mnie największym wyzwaniem. To zdecydowanie powrót do formy po nieszczęśliwym uderzeniu piłką podczas pierwszego meczu - przyznał Bartosz Kurek. - Ta sytuacja była bardzo frustrująca – wymagała ode mnie ogromnej cierpliwości, zwłaszcza że przez dłuższy czas nie mogłem pomagać swojemu zespołowi na boisku. Dla zawodowego sportowca to zawsze jedno z najtrudniejszych doświadczeń. Powrót po długiej absencji był wymagającym procesem. W czasie urazu nie mogłem podejmować żadnej aktywności fizycznej, więc wszystko musieliśmy zaczynać praktycznie od zera. Na szczęście dzięki wsparciu wspaniałego sztabu szkoleniowego udało mi się szybko wrócić na właściwe tory - dodał zawodnik.
Kapitan ZAKSY nie ukrywa, że po zakończonym sezonie pozostał pewien niedosyt, gdyż apetyty na awans do najlepszej czwórki PlusLigi i walka o medale był duże.
- Myślę, że w tym sezonie mieliśmy kilka okazji, by osiągnąć jeszcze lepszy wynik. Niestety, nie udało nam się ich wykorzystać, ale jestem przekonany, że klub wraca na właściwą drogę po tym jednym, pechowym sezonie. Wierzę, że w przyszłym roku ZAKSA wróci na należne jej miejsce - uważa Bartosz Kurek.
Na pozycji atakującego w drużynie z Kędzierzyna-Koźla pozostaje Mateusz Rećko, a według wciąż nieoficjalnych informacji skład ZAKSY zasilić ma Kamil Rychlicki. Luksemburski siatkarz pochodzenia polskiego przez dwa ostatnie sezony był zawodnikiem klubu Itas Trentino, z którym w tym roku zdobył mistrzostwo Włoch.

















Napisz komentarz
Komentarze