Jak podkreśla włodarz, frekwencja była zróżnicowana - na niektórych zebraniach pojawiło się zaledwie kilka osób, na innych 20-30 mieszkańców.
- Od jakiegoś czasu widzimy, że skala zgłaszanych problemów czy "trudnych tematów" maleje i te spotkania wyglądają zupełnie inaczej niż trzy, pięć czy siedem lat temu - mówi wójt gminy Reńska Wieś Tomasz Kandziora.
Najczęściej poruszane kwestie dotyczyły spraw drogowych, przy czym wiele z nich nie odnosiło się bezpośrednio do dróg gminnych. Mieszkańcy Długomiłowic czy Pokrzywnicy od lat oczekują budowy chodników przy drogach krajowych, a z kolei stan dróg powiatowych - m.in. w Łężcach czy Dębowej - to temat powracający regularnie.
Nie zabrakło także głosów dotyczących gospodarki wodnej. - Stan cieków wodnych, będących we władaniu Wód Polskich, to temat rzeka. Mieszkańcy oczekiwaliby ich regularniejszej konserwacji - wskazuje włodarz.
Jeśli chodzi o zadania gminy, mieszkańcy nadal zgłaszają potrzebę remontów i modernizacji niektórych dróg, np. ul. Kozielskiej w Większycach czy Krapkowickiej w Poborszowie.
Podczas zebrań poruszano również kwestie Funduszu Sołeckiego. W mniejszych sołectwach, gdzie gmina nie posiada wielu własnych obiektów, a część potrzeb została już zrealizowana, środki przeznaczane są często na bieżące utrzymanie zieleni czy infrastruktury, a także na podtrzymywanie tradycji - organizację dożynek i lokalnych imprez. W większych wsiach natomiast wciąż pojawia się wiele pomysłów na inwestycje.
- Widać, że mieszkańcy patrzą na swoje sołectwa w sposób coraz bardziej praktyczny i wspólnotowy. Zebrania to wciąż ważne forum rozmów, choć ich charakter zmienia się wraz z potrzebami lokalnych społeczności - podsumowuje wójt Kandziora.



















Napisz komentarz
Komentarze