Kierowca włączający się do ruchu w momencie rozpoczęcia manewru nie widział jeszcze, że VW rozpoczyna wyprzedzanie i za chwilę znajdzie się na drugim pasie ruchu.
Zgodnie z przepisami kierowca z podporządkowanej musi ustąpić pierwszeństwa wszystkim pojazdom jadącym drogą - także temu, który prawidłowo wyprzedza. Wyprzedzający ma obowiązek wykonać manewr tylko wtedy, gdy nie utrudni innym i zachowa bezpieczną prędkość, szczególnie w rejonie wjazdów/przystanku, gdzie widoczność bywa ograniczona.
Trzy możliwe oceny
1) Wina kierowcy włączającego się
Jeśli zjazd prowadzi do zakładu (droga wewnętrzna, nie skrzyżowanie), na jezdni jest linia przerywana, a VW wyprzedzał prawidłowo - pierwszy obowiązek ostrożności spoczywa na włączającym się. Powinien upewnić się, że oba pasy są wolne.
2) Wina kierowcy wyprzedzającego
Jeżeli jechał rażąco za szybko, rozpoczął manewr w sposób oczywiście niebezpieczny - mógłby ponieść główną odpowiedzialność za stworzenie zagrożenia.
3) Współwina
Częsty scenariusz w podobnych sprawach: włączający nie upewnił się dostatecznie, a wyprzedzający nadmiernie przyspieszył lub wykonał manewr „na styk” w miejscu o podwyższonym ryzyku (przystanek, wjazd do firmy).
Kto Waszym zdaniem - poniósłby winę, gdyby doszło do zderzenia?
- Kierowca włączający się do ruchu
- Kierowca wyprzedzający
- Współwina
Napiszcie w komentarzach, jak to widzicie i dlaczego. Prosimy o kulturalną dyskusję.

















Napisz komentarz
Komentarze