Bardzo trudne wyzwanie przed siatkarzami z Kędzierzyna-Koźla, których czeka pojedynek z jedyną, niepokonaną w tym sezonie drużyną. Resovia wygrała pięć spotkań, m.in. z Projektem w Warszawie 3:0, ale dwa z nich kończyły się tie-breakami - u siebie z Treflem Gdańsk i na wyjeździe z Bogdanką LUK Lublin. W Rzeszowie zbudowano bardzo mocny skład. Klub pozyskał trzech graczy z Kędzierzyna: Marcina Janusza, Mateusza Porębę i Erika Shojiego. Do zespołu dołączyli również reprezentanci: Polski – Artur Szalpuk i Karol Butryn, Kanady – Danny Demyanenko oraz Francji – Yacine Louati. Do tego dochodzą: Lukas Vasina, Klemen Cebulj i Paweł Zatorski. Na ławce trenerskiej zasiadł Massimo Botti, który w poprzednim sezonie zdobył z Bogdanką mistrzostwo Polski. Kibice z Podkarpacia mają powody do optymizmu – z taką ekipą walka o tytuł jest jak najbardziej realna.
ZAKSA, po trzech porażkach z rzędu, ograła Jastrzębski Węgiel w trzech setach, jednak w poprzednim meczu dopiero w tie-breaku okazała się lepsza od Barkomu Każany Lwów. Podopieczni trenera Andrei Gianiego, po pięciu kolejkach, mają na koncie siedem punktów i zajmują dziewiąte miejsce w tabeli.
- Spodziewaliśmy się, że Barkom będzie grał ofensywnie i sporo ryzykował. Tak robili w meczu z Warszawą i zwyciężyli 3:0, co było dużym zaskoczeniem dla wszystkich kibiców. Cieszymy się, że wyszliśmy z tego trudnego pojedynku zwycięsko i kończymy dzień z uśmiechem na twarzy - przyznał po meczu Mateusz Czunkiewicz.
- Myślę, że mogliśmy wygrać ten mecz za trzy punkty, ale przydarzały nam się fragmenty dekoncentracji, gdzie mieliśmy problemy z przyjęciem i seriami traciliśmy punkty. Szkoda, ale trzeba się cieszyć z tego, co jest, i ważne dwa punkty dopisujemy do tabeli - dodał Szymon Jakubiszak.
Pojedynek Asseco Resovii Rzeszów z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle odbędzie się w hali "Podpromie" w środę 19 listopada o godz. 20.00. Transmisja w Polsacie Sport.
- Teraz gramy co trzy dni, więc będzie mało czasu na treningi, ale myślę, że jesteśmy już zgrani. Wiadomo, ta nasza gra wygląda raz lepiej, a raz gorzej, więc musimy znaleźć swój taki średni poziom, i starać się nie schodzić poniżej tego. Wtedy z meczu na mecz nasza gra będzie wyglądała lepiej i wtedy możemy podnosić sobie poprzeczkę - przyznał Igor Grobelny.


















Napisz komentarz
Komentarze