Trudne zadanie czekało drużynę z Kędzierzyna-Koźla, która w 5. kolejce PlusLigi, zmierzyła się z jedyną niepokonaną ekipą w tym sezonie. Na dodatek trener Andrea Giani nie mógł skorzystać z Szymona Jakubiszaka, który miał problemy stomatologiczne i nie pojechał na mecz. Na pozycji środkowego zastąpił go Konrad Stajer i zrobił to bardzo dobrze.
Siatkarze z Rzeszowa byli faworytem spotkania i w pierwszej partii pokazali swoją siłę. Rozpoczęli od dwóch bloków, kontry wykorzystał Mateusz Poręba, a Yacine Louati dołożył asas serwisowego i Resovia odskoczyła na 9:4. Kędzierzynianie mieli problemy z przyjęciem (zaledwie 26 procent pozytywnego), a sami zagrywką nie sprawiali większych problemów przeciwnikowi. Nawet gdy ZAKSA odrabiała dwa, trzy punkty, to gospodarze po chwili też odpowiadali serią, i cały czas prowadzili (13:10, 16:11, 16:13, 19:13). Jeszcze po ataku Rafała Szymury i bloku Igora Grobelnego tracili trzy oczka (20:23), ale dwa zepsute serwisy przesadziły o przegranej.
Po zmianie stron zmieniła się też sytuacja na boisku. ZAKSA wzmocniła zagrywkę i to gospodarze zaczęli mieć problemy ze skończeniem swoich akcji. Po wyrównanym początku, przy stanie 8:8, punktował ze środka Konrad Stajer, a za chwilę kontrę wykorzystał Rafał Szymura i goście zaczęli budować przewagę. Przy serii mocnych zagrywek Karola Urbanowicza nasz zespół odskoczył na 19:13. W tym fragmencie meczu rywale nie mieli wiele do powiedzenia. Po kontrze Kamila Rychlickiego i bloku Konrada Stajera było już 23:14 i po chwili w setach był remis.
Sporo walki było w trzeciej odsłonie. Zespół z Kędzierzyna-Koźla kontynuował swoją dobrą grę, a i miejscowi prezentowali się nieźle. ZAKSA odskakiwała na dwa punkty (10:8, 16:14), ale rzeszowianie doprowadzali do remisu. Przełamanie nastąpiło gdy Konrad Stajer zablokował Danny'ego Demyanenko, Rafał Szymura zwycięsko zakończył długą wymianę, a Karol Butryn huknął ze skrzydła w antenkę. Goście prowadzili 22:18 i nie dali już sobie wyrwać wygranej. Ostatni punkt zdobyli blokując Artura Szalpuka.
Zespół z Rzeszowa ma ogromy potencjał, co pokazał w czwartej partii. Dobre zmiany dali Jakub Bucki i Klemen Cebulj. Obaj siali spustoszenie swoimi zagrywkami i twardo grali na siatce. Resovia od początku była w natarciu i dążyła do wyrównania stanu meczu. Gospodarze prowadzili od początku, momentami czterema punktami (4:0, 10:6, 16:12). Kędzierzynianie nie rezygnowali i próbowali odrabiać straty. Po akcji Mateusza Rećki i bloku Igora Grobelnego tracili tylko oczko (18:19). Jednak końcówka dla podopiecznych trenera Massimo Bottiego, a decydujące akcje kończył Jakub Bucki.
Tie-break rozgrzał halę "Podpromię" do czerwoności. Przyjezdni rozpoczęli z impetem i wypracowali czteropunktową przewagę (8:4). Świetnie grą kolegów kierował Quinn Isaacson, a na środku znakomicie spisywał się Karol Urbanowicz. Resovia walczyła i zbliżyła się na 9:11. Po błędzie Jakuba Buckiego kędzierzynianie mieli meczbola (14:10) i po chwili mogli cieszyć się z cennego zwycięstwa na trudnym terenie.
Resovia: Marcin Janusz (3), Karol Butryn (10), Yacine Louati (12), Danny Demyanenko (9), Artur Szalpuk (8), Mateusz Poręba (6), Erik Shoji oraz Paweł Zatorski, Klemen Cebulj (6), Jakub Bucki (14), Wiktor Nowak, Cezary Sapiński, Michał Potera
ZAKSA: Rafał Szymura (18), Igor Grobelny (19), Konrad Stajer (12), Karol Urbanowicz (13), Kamil Rychlicki (13), Quinn Isaacson, Mateusz Czunkiewicz oraz Mateusz Rećko (4), Marcin Krawiecki, Bartosz Fijałek

















Napisz komentarz
Komentarze