6 listopada wysłaliśmy szereg pytań do Prokuratury Krajowej oraz do rzecznika Prokuratury Okręgowej w Opolu w sprawie umorzonego przez kozielską prokuraturę dochodzenia. Otrzymane odpowiedzi, stanowisko kancelarii reprezentującej mężczyznę, analiza rozmów przedstawionych przez fundację ECPU Polska znanej jako „Łowcy PDF-ów” oraz - co najważniejsze - reakcja Prokuratury Krajowej i ciekawa informacja przekazana przez Prokuraturę Okręgową w Krakowie, pozwalają spojrzeć na całą sprawę z szerszej perspektywy. Ukazuje wątpliwości proceduralne i rozbieżności interpretacyjne.
Sprawa zaczęła się 10 sierpnia 2025 roku, gdy w Kędzierzynie-Koźlu zatrzymano 35-latka na terenie rodzinnego domu dziecka w którym pracował. Mężczyzna miał nawiązać na pomocą komunikatora kontakt o charakterze seksualnym z osobą podającą się za 13-latkę. Wolontariuszka Fundacji ECPU Polska, która udawała dziecko to dorosła kobieta i matka. To Patryk do niej napisał jako pierwszy. Według fundacji mężczyzna prowadził z nią rozmowy o jednoznacznie seksualnym charakterze. W wiadomościach wielokrotnie pojawiały się opisy zachowań intymnych, pytania o masturbację, sugestie wymiany nagich zdjęć, a nawet przesłanie przez mężczyznę fotografii prezentującej penisa w stanie wzwodu. Ze screenów rozmów, które są w posiadaniu redakcji, wynika również, że mężczyzna miał pełną świadomość wieku swojej rozmówczyni – informacja o „13 latach” powtarza się kilka razy i nigdy nie zostaje zakwestionowana. Zamiast przerwać kontakt, mężczyzna eskaluje tematykę seksualną, proponując wymianę zdjęć i pytając, czy nastolatka chce zobaczyć go nago. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Pomoc prawna dla Patryka
Fundacja wskazuje, że zachowania te odpowiadają znamionom przestępstwa groomingu opisanego w art. 200a §2 k.k., zgodnie z którym karalne jest nawiązywanie kontaktu z małoletnim poniżej 15. roku życia w celu popełnienia przestępstwa przeciwko wolności seksualnej, w tym składania propozycji seksualnych lub nakłaniania do udziału w treściach pornograficznych. W ocenie fundacji treść rozmów jest jednoznaczna i stanowi typowy przykład zachowania, które w ponad 350 innych, analogicznych przypadkach w całej Polsce prowadziło do postawienia zarzutów i kierowania aktów oskarżenia. Jak podkreśla Alex Hunter z Fundacji ECPU Polska, z taką sytuacją jaka miała miejsce w Kędzierzynie-Koźlu nie spotkał się nigdzie. Sugerował izolację medyczną, a po tym, jak Patryk przyznał się, że ma problemy z seksualnością, ECPU Polska zadeklarowała mu pomoc. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Tymczasem na pomoc ruszyli mu prawnicy. Kancelaria z Opola, reprezentująca mężczyznę w przesłanym do redakcji oświadczeniu twierdzi, że ich klient „nigdy nie prowadził korespondencji z osobą małoletnią”, a rozmówczyni była dorosłą osobą należącą do fundacji. Kancelaria podkreśla, że działania aktywistów miały na celu stworzenie prowokacji medialnej, a publikacje dotyczące sprawy naruszają dobra osobiste mężczyzny, przedstawiając go jako osobę dopuszczającą się zachowań pedofilskich. Kancelaria domagała się od redakcji opublikowania sprostowania. Ponieważ wniosek został złożony po ustawowym terminie 21 dni, a artykuł nie zawierał stwierdzeń, że mężczyzna popełnił przestępstwo, redakcja odmówiła publikacji sprostowania. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Stanowisko prokuratury
Prokurator Stanisław Bar, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Opolu w odpowiedzi na wysłane przez naszą redakcję pytania wskazuje, że postępowanie zakończono na etapie dochodzenia, bez jego formalnego wszczęcia, uznając, że brak jest znamion czynu zabronionego.
- Osoba objęta zawiadomieniem o przestępstwie nie składała za pośrednictwem urządzeń teleinformatycznych propozycji obcowania płciowego lub wykonania/poddania się innej czynności seksualnej ani też utrwalania treści pornograficznych. Postanowienie o umorzeniu dochodzenia uwzględnia zapatrywania Sądu Najwyższego wyrażone w postanowieniu z dnia 23 listopada 2017 r. (V KK 227/17), w którym wskazane zostało, że do przypisania przestępstwa określonego w art. 200a § 2 k.k. koniecznym jest wykazanie, że sprawca zmierzał do realizacji propozycji seksualnej, o jakiej mowa w tym przepisie o czym twierdzić można wtedy, „gdy składający taką propozycję, po jej złożeniu małoletniemu poniżej lat 15, nakłania go następnie, w tym przez ponaglanie, do reakcji na nią, bez względu na to, czy nakłanianie to okaże się skuteczne ani czy nakłaniany w ogóle zareaguje w jakikolwiek sposób na takie nakłanianie. Znamię powyższe jest wypełnione zatem w szczególności takim zachowaniem, które polega na wielokrotnym, usilnym nakłanianiu i ponaglaniu małoletniej poniżej 15 lat, poza samym ponawianiem propozycji seksualnych, do nawiązania z nim kontaktu, używając takich zwrotów, jak: "odpisz", "czekam", "dlaczego nie piszesz".” Dla podjętej decyzji o umorzeniu dochodzenia nie miało znaczenia, że osoba, z którą korespondował objęty zawiadomieniem, była pełnoletnia (w takich sytuacjach w grę bowiem wchodzi konstrukcja tzw. usiłowania nieudolnego). Nadto kierując się poglądem prawnym wyrażonym w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 23 listopada 2010 r. (IV KK 173/10) oceniono, że przesyłanych przez osobę objętą zawiadomieniem treści nie sposób ocenić jako pornograficzne (w przywołanym judykacie wyrażono pogląd, że pornograficzny charakter ma „ukazywanie organów płciowych człowieka w ich funkcjach seksualnych”). W toku postępowania nie powoływano biegłego celem oceny charakteru przesyłanych przez osobę objętą zawiadomieniem albowiem nie uznano aby było to konieczne do oceny charakteru przesyłanych zdjęć - poinformował nas prokurator Stanisław Bar.
Pytania bez odpowiedzi
Swoją decyzję kozielska prokuratura oparła na bardzo wąskiej interpretacji art. 200a §2 k.k., zgodnie z którą konieczne jest wykazanie nie tylko rozmowy o treściach seksualnych, ale również „usilnego ponaglania” do kontaktu, według prokuratora niewystępującego w zabezpieczonych rozmowach. Przywołano orzeczenie Sądu Najwyższego z 2017 r., w którym wskazano, że nakłanianie może przybrać formę przynaglania w rodzaju „odpisz”, „czekam”, „dlaczego nie piszesz”. Zdaniem prokuratury takich sformułowań w rozmowach nie było, choć ich treść obejmowała pytania o nagie zdjęcia, opisy masturbacji, propozycję „zabawy siusiakiem”, chęć obejrzenia nagiego ciała rzekomej trzynastolatki i przesyłanie własnych zdjęć intymnych. Decyzja o nie powołaniu biegłego do oceny materiałów o charakterze seksualnym budzi wątpliwości, ponieważ w sprawach dotyczących seksualności małoletnich opinie biegłych seksuologów i psychologów są uznawane za standard.
W korespondencji skierowanej do Prokuratury Krajowej zawarliśmy dodatkowe pytania dotyczące formalnej strony postępowania, między innymi dlaczego decyzję o umorzeniu postępowania podpisała sekretarka zamiast prokuratora. Zapytaliśmy też o praktykę stosowaną w innych podobnych sprawach w Polsce oraz o reakcję Prokuratora Generalnego na informacje przekazywane przez fundację ECPU Polska. Na te pytania nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Trudno się zgodzić z taką oceną prokuratury w Kędzierzynie-Koźlu analizując kontakt Patryka z "dziewczynką". Rozmowy zawierają bardzo jednoznaczne treści seksualne, kierowane – w narracji rozmowy – do osoby deklarującej 13 lat. A zdjęcie nagiego 35-latka z penisem w stanie wzwodu w świetle orzecznictwa Sądu Najwyższego oraz dominującej praktyki biegłych i sądów, jest co do zasady uznawane za materiał o charakterze pornograficznym. Sąd Najwyższy wskazał, że charakter pornograficzny ma „ukazywanie organów płciowych człowieka w ich funkcjach seksualnych”, a stan wzwodu jest taką funkcją.
Powszechna praktyka i opinie biegłych seksuologów mówią, że zdjęcia genitaliów w stanie pobudzenia uznawane są za materiały o charakterze pornograficznym. Do stwierdzenia pornografii nie jest wymagane ukazanie stosunku, wystarcza prezentacja organu płciowego w stanie jednoznacznie seksualnym bo jej celem jest pobudzanie seksualne odbiorcy. Policja i prokuratura w większości spraw dotyczących art. 200a k.k. lub 202 k.k. uznają takie zdjęcia za pornograficzne. W zdecydowanej większości aktów oskarżenia materiał taki jest kwalifikowany jako treść pornograficzna albo treść o charakterze seksualnym. Twierdzenie, że taka fotografia nie jest pornograficzna, jest w świetle standardów orzeczniczych wyjątkowo wąską i rzadko spotykaną interpretacją.
Pomyłka ujawniła coś ważnego
Nasze pytania skierowane do Ministra Sprawiedliwości – Prokuratora Generalnego trafiły przez pomyłkę nie do Opola, lecz do Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Błąd został później sprostowany, jednak odpowiedź krakowskiej prokuratury zaskakuje.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie, Oliwia Bożek-Michalec, poinformowała:
„W Prokuraturze Okręgowej w Krakowie ani w podległych prokuraturach rejonowych w latach 2024–2025 nie odnotowano żadnej sprawy dotyczącej art. 200a §1 lub §2 k.k., która zostałaby zakończona umorzeniem przed wszczęciem.”
To oznacza, że w jednym z największych okręgów prokuratorskich w Polsce w ogóle nie stosowano takiej decyzji w sprawach o nawiązywanie kontaktu seksualnego z małoletnimi. Oznacza to, że decyzja prokuratury z Kędzierzyna-Koźla jest ewenementem przynajmniej na tle jednego z największych okręgów w kraju.
Prokuratura Krajowa: sprawa trafiła do badania
Po wykryciu pomyłki Prokuratura Krajowa przekazała pytania do właściwej jednostki – Prokuratury Okręgowej w Opolu. W dodatkowym piśmie rzecznik Prokuratury Krajowej, Anna Adamiak, poinformowała naszą redakcję, że postępowanie Prokuratury Rejonowej w Kędzierzynie-Koźlu o sygn. 4337-0.Ds.1101.2025 będzie przedmiotem badania w Departamencie Postępowania Przygotowawczego Prokuratury Krajowej. To oznacza, że najwyższy szczebel prokuratury przeanalizuje tą sprawę. Należy się spodziewać, że całe postępowanie zostanie zweryfikowane, w tym zasadność decyzji o umorzeniu, sposobu opisania czynu, oceny materiału dowodowego, prawidłowości procedur i podpisania decyzji przez sekretarkę.
W świetle zebranych materiałów i po analizie treści rozmów i stanowisk stron można stwierdzić, że sprawa budzi coraz więcej pytań. Wątpliwości dotyczą zarówno interpretacji prawa, jak i sposobu prowadzenia postępowania, formalnych aspektów decyzji, braku opinii biegłych oraz faktu, że w żaden sposób nie odniesiono się do wielu pytań, które mogłyby wyjaśnić różnice w stosowaniu prawa między regionami. Najważniejsze jest jednak to, że sprawa – choć formalnie zakończona – może zostać w każdej chwili wznowiona, co sama prokuratura potwierdziła.
Dodatkowo zastanawia, dlaczego w okręgu krakowskim, obejmującym ponad 1,5 miliona mieszkańców, nie było ani jednej decyzji o umorzeniu „przed wszczęciem” w podobnych sprawach. Podczas gdy w znacznie mniejszym Kędzierzynie-Koźlu podjęto ją błyskawicznie, mimo ujawnienia treści rozmów, które w wielu innych sprawach w Polsce były podstawą do przedstawienia zarzutów. Sprawa pozostaje otwarta dla dalszych działań instytucjonalnych. Prokuratura zostawiła sobie furtkę i przyznaje, że umorzenie nie jest definitywne.
Powiązane teksty:


















Napisz komentarz
Komentarze